Internet: Polska goni Unię, Unia Amerykę
Polska może osiągnąć dzisiejszy poziom Unii Europejskiej w rozwoju Internetu za 3-5 lat, jeżeli intensywnie popracuje nad dostępem do sieci i urządzeń oraz nad powszechną edukacją społeczeństwa w tej dziedzinie - twierdzi wiceminister infrastruktury Krzysztof Heller.
Heller przebywa w piątek w Brukseli, gdzie uczestniczył w spotkaniu UE i krajów kandydujących, przygotowującym raport o realizacji programu rozwoju społeczeństwa informacyjnego w tych krajach (tzw. e-Europe+). Dokument zostanie przedstawiony konferencji ministerialnej w tej sprawie, zwołanej na 2-4 czerwca do Lublany.
W Unii Europejskiej dostęp do Internetu ma obecnie 40% gospodarstw domowych, dwukrotnie więcej niż półtora roku wcześniej, gdy ruszała inicjatywa e-Europe, obejmująca dzisiejsze państwa członkowskie. Według Hellera, w Polsce korzysta z Internetu kilkanaście procent ludności, nawet do 20, ale są też inne dane.
W porównaniu z mniejszymi krajami kandydującymi, takimi jak Estonia, Czechy, Słowenia czy Węgry, bardzo źle wypadamy, jeżeli chodzi na przykład o usługi telekomunikacyjne - przyznał wiceminister. W Polsce jest 30 linii stacjonarnych na 100 mieszkańców, a w Czechach znacznie powyżej 40. W Czechach telefony komórkowe ma ponad 60% ludzi, w Polsce dochodzimy do 30%.
Heller przyznał, że gonienie Europy, która ucieka nam w pościgu za USA, utrudniają nam kłopoty finansowe, ale rząd stara się poprawić organizację i koordynację działań. Został stworzony dział administracji państwowej, który się nazywa informatyzacją. Zacznie funkcjonować od 1 lipca - pochwalił się wiceminister.
Według Hellera, stopień korzystania z Internetu przez polskie firmy to obszar, w którym jest najmniej danych. Nieco lepiej rozpoznana jest dziedzina sieciowego dostępu do usług publicznych. Unia zaleca szybki postęp w tej dziedzinie, żeby administracja publiczna dawała przykład biznesowi i obywatelom.
Są cztery poziomy dostępu do tzw. e-usług publicznych: publikowanie informacji w Internecie, możliwość ściągania formularzy z Internetu oraz - niedostępne w Polsce - możliwość złożenia podania przez Internet i możliwość śledzenia drogą elektroniczną postępu sprawy w urzędzie.
Przykładem wysokiego poziomu dostępności jest stworzona we Włoszech możliwość składania sprawozdań podatkowych w Internecie. W raporcie firmy Cap Gemini Ernst and Young oceniono ogólny poziom dostępności e-usług publicznych w Polsce na 18,56% w porównaniu ze średnią unijną 45,14%.
Lepszy wskaźnik od Polski mają wszystkie państwa Unii z wyjątkiem malutkiego Luksemburga, którego mieszkańcy mogą jednak większość spraw załatwić osobiście bez pokonywania większych odległości. Najlepszym wskaźnikiem mogą się pochwalić Irlandia (68,42%), Finlandia (65,70) i Szwecja (61,03). Ale już w Belgii sięga on zaledwie 22,93%. (jask)