Internauci pomylili go z mężczyzną, który rozjechał psa. "Dostaję groźby, boję się o rodzinę"

Wystarczyła podobnie brzmiąca nazwa firmy, by internauci ruszyli z atakiem na Adama Kuśnierza. W komentarzach uznali go winnym przejechania psa. Dzwonili do niego z groźbami. - To dramat. Ludzie dzwonią i mnie wyzywają. Boję się o rodzinę - mówi Wirtualnej Polsce mężczyzna. Prawdziwym sprawcą jest ktoś zupełnie inny.

Internauci pomylili go z mężczyzną, który rozjechał psa. "Dostaję groźby, boję się o rodzinę"
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Magda Mieśnik

Wszystko zaczęło się od informacji, że w Nowej Soli na stacji benzynowej kierowca busa rozjechał psa rasy shih tzu. Na nagraniach z monitoringu widać, że mężczyzna wcześniej dwukrotnie przeszedł obok pieska.

Siedmioletnia suczka Molly musiała przejść skomplikowaną operację. Miała roztrzaskaną miednicę. Sprawą zajęła się policja oraz inspektorzy z OTOZ Animals Zielona Góra.

Internauci przeprowadzili własne "śledztwo" i znaleźli "winnego" – Adama Kuśnierza, który prowadzi firmę Spaw-Dam. – Gdy zobaczyłem wpisy pod swoim adresem, byłem cały roztrzęsiony. Zaczęły się wiadomości i telefony z groźbami. Nazwano mnie mordercą. Było tego tyle, że zacząłem się bać o życie swoje i swojej rodziny. Tłumaczyłem ludziom, że to pomyłka, ale nie chcieli słuchać – mówi Adam Kuśnierz.

Okazało się, że prawdziwy sprawca nazywa się zupełnie inaczej. Z Adamem Kuśnierzem łączy go tylko to, że ma firmę o podobnej nazwie. To wystarczyło wielu internautom, by skazać niewinnego człowieka i dzwonić do niego z groźbami.

Adam Kuśnierz na profilu swojej firmy opublikował oświadczenie, że nie ma nic wspólnego ze sprawą skrzywdzenia psa. "Posiadam Opla a nie Renault, moja rejestracja to DOL, a nie WSI . Za pomówienia, którego dopuściliście się, zgłaszam sprawę na policję . Zanim coś się napisze, należy najpierw upewnić się czy oskarżenia są kierowane pod właściwy adres" – brzmi oświadczenie Adama Kuśnierza.

- Zdążyłem zrobić zrzut ekranu. Osoby, które mnie pomówiły, odpowiedzą za to. To będzie nauczka, żeby dokładnie sprawdzać, do kogo się kieruje oszczerstwa – mówi Kuśnierz. Dopiero wtedy internauci zaczęli go przepraszać.

"Jest mi bardzo przykro z powodu zaistniałej sytuacji. Ktoś podał fałszywą informację i powstał efekt domina. Przepraszam za to, co napisałam, ale te słowa nie były skierowane do pana" – pisze Aneta B. Marta J. dodaje: "Bardzo Pana przepraszam. Mam wielką nauczkę, żeby najpierw sprawdzić czy to rzeczywiście ta osoba, o której piszą. Przepraszam".

Adam Kuśnierz zgłosił już sprawę na policję. - Filmik z nagraniem, na którym mężczyzna krzywdzi psa podpięto pod stronę mojej firmy. Nie mogę pozwolić, by ludzie dopuszczali się linczu, grozili niewinnym, bo coś przeczytali w internecie – mówi mężczyzna.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (100)