Intelektualiści i politycy: przywrócić pokój w Czeczenii!
Ponad stu przedstawicieli brytyjskiej elity
artystycznej i politycznej wystosowało list otwarty do prezydenta
Władimira Putina z wezwaniem, by w ostatnim roku urzędowania
przywrócił w Czeczenii pokój i sprawiedliwość.
07.05.2007 | aktual.: 07.05.2007 23:26
Pod apelem, opublikowanym w dzienniku "The Independent", podpisali się m.in. liderzy partii liberalno- demokratycznej Menzies Campbell i Charles Kennedy, były minister spraw zagranicznych (1995-97), obecnie konserwatywny poseł do Izby Gmin Malcolm Rifkind, pisarze Tom Stoppard i Ian McEwan, filozofowie Andre Glucksmann i Alain de Botton oraz naukowcy.
Sygnatariusze apelu podkreślają, że łamanie praw człowieka w Czeczenii i zbrodnie wojenne w tym kraju mają charakter systematyczny, a odpowiedzialność za nie spada zarówno na Rosjan, jak i na prorosyjskie władze republiki.
"Uprowadzenia ludzi, tortury, gwałt, zabijanie bez wyroku sądowego, uciszanie dziennikarzy i obrońców praw człowieka są na porządku dziennym. Praktykowane są zarówno przez siły rosyjskie, jak i milicję wyznaczonego przez Władimira Putina na prezydenta Ramzana Kadyrowa" - stwierdza apel.
Zaznaczono w nim, że setki tysięcy Czeczenów straciło dach nad głową po wybuchu tzw. drugiej wojny czeczeńskiej w 1999 roku, a zabitych zostało ponad sto tysięcy, w większości cywilów.
Inicjatorem listu jest Ivar Amundsen, dyrektor organizacji Chechnya Peace Forum i przyjaciel zamordowanej w październiku w Moskwie dziennikarki Anny Politkowskiej, która napiętnowała samowolę sił bezpieczeństwa w republice.
Znawca zagadnień Północnego Kaukazu Tom de Waal z organizacji Institute for War and Peace Reporting ocenił niedawno, że najważniejszym aspektem sytuacji w Czeczenii przestała już być wojna z Rosją, lecz stała się kryminalizacja życia gospodarczego, którą nazwał "swoistym gangsterskim przejawem nacjonalizmu".
Z punktu widzenia przestrzegania praw człowieka Czeczenia jest obszarem zupełnej klęski - podkreślił na spotkaniu w klubie dziennikarza w Londynie. Wskazał na potrzebę większego zainteresowania się Czeczenią przez międzynarodowe organizacje broniące praw człowieka i świadczące pomoc gospodarczą.
Według de Waala nie można jednak twierdzić, że Ramzan Kadyrow jest rosyjską marionetką, ponieważ ma za sobą znaczną rodzimą siłę i cieszy się sporą popularnością.
Kadyrow, który wraz z ojcem walczył po stronie antyrosyjskich sił czeczeńskich w pierwszej wojnie czeczeńskiej (1994-96), przeszedł na stronę Rosjan i nakłonił do pójścia w swe ślady sporą liczbę dawnych nacjonalistycznych partyzantów.
Bez względu na to, czy go lubimy, czy nie, Kadyrow jest obecnie jedynym politycznym instrumentem, dostępnym Czeczenom w rozmowach z Moskwą. Po stronie swoich sukcesów może on zapisać to, że Rosjanie wycofali się do koszar, natężenie przemocy zmalało, z ulic znikły posterunki, rozpoczęła się odbudowa, a sklepy otwarto - dodał de Waal.