Instytut Pamięci Narodowej czekają spore zmiany. Nieoficjalnie: jest dwóch kandydatów na nowego prezesa IPN
• Nieoficjalnie: nowym prezesem Instytutu Pamięci Narodowej może być Krzysztof Szwagrzyk lub Marek Lasota
• Do zmiany szefa Instytutu może dojść już niedługo
• Wszystko zależy od postępu prac nad nowelizacją ustawy o IPN
• IPN może przejść też sporą transformację, łącząc się z inną organizacją
• Rada IPN w związku z sytuacją wokół Instytutu wstrzymuje rozpisanie konkursu na nowego prezesa
Jak nieoficjalnie dowiedziała się Wirtualna Polska, zaczęto przymierzać się do zmiany władz w Instytucie Pamięci Narodowej. Mówi się dwóch kandydatach na nowego prezesa. Według naszych informacji, przyszłym szefem IPN, na miejsce dr. Łukasza Kamińskiego, może być Krzysztof Szwagrzyk lub Marek Lasota, aczkolwiek w tym kontekście częściej wymienia się Szwagrzyka.
Zarówno dr hab. Krzysztof Szwagrzyk, jak i dr Marek Lasota, są związani z IPN - Lasota to dyrektor oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie, a Szwagrzyk to pełnomocnik Prezesa IPN ds. poszukiwań miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego. Na razie nie wiadomo, kiedy mogłoby dojść do zmiany szefostwa - może stać się to w najbliższych tygodniach (jeżeli Prawo i Sprawiedliwość przyspieszy prace nad nowelizacją ustawy o IPN), albo dopiero w czerwcu, gdy wygaśnie kadencja obecnego prezesa.
Problemem w ocenieniu sytuacji wokół IPN jest projekt klubu parlamentarnego PiS, który - według zapowiedzi przewodniczącego klubu Ryszarda Terleckiego - znowelizuje ustawę o Instytucie. A do opinii publicznej przedostają się tylko szczątkowe informacje na temat postępu prac i założeń ustawy. Jak się okazuje, w tej chwili to od tego, kiedy zmiany wejdą w życie, zależy termin powołania nowego prezesa Instytutu, który wybierany jest przez Sejm na 5 lat na wniosek Rady IPN, która sama zgłasza kandydata spoza jej grona.
Obecnemu szefowi IPN kadencja kończy się 28 czerwca i Rada Instytutu ma obowiązek od 3 do 6 miesięcy przed tym terminem rozpisać konkurs na nowego prezesa. - W tej chwili czekamy z ogłaszaniem konkursu na decyzję parlamentu, bo jeżeli zapowiadana jest nowelizacja, która będzie dotyczyła też sposobu wybierania Rady IPN i prezesa, to rozpisywanie go wydaje się bez sensu - mówi w rozmowie z WP prof. Antoni Dudek, przewodniczący Rady IPN.
Prof. Dudek dodaje, że wciąż czeka na zmiany zapowiadane przez Terleckiego, ale zastrzega, że jeżeli do końca marca nic się w tej sprawie nie wydarzy, to Rada ogłosi konkurs. - Mam jednak podejrzenia, że do tego terminu poznamy treść nowelizacji - mówi.
IPN czekają zmiany
Z przecieków można wnioskować, że sprawą możliwych zmian może być zainteresowane ministerstwo kultury, któremu podlega Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa (ROPWiM), która miałaby wejść w skład IPN. Nie wiadomo jednak, czy ROPWiM funkcjonowałaby jako odrębne biuro wewnątrz Instytutu, czy najpierw zostałaby zlikwidowana, a jej obowiązki przejęłoby nowy wydział w IPN.
- Dyskusje nad tą nowelizacją trwają nie w ministerstwie kultury, a w klubie parlamentarnym - mówi wiceminister kultury Jarosław Sellin. - Była idea połączenia IPN z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i Urzędem ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych (UKiOR). Zdaje się - ponieważ nie wiem na jakim etapie są prace klubu - zrezygnowano z integrowania UKiOR, gdyż jego działalność jest głównie socjalna - wyjaśnia wiceminister.
Jak dodaje Sellin, pomysł połączenia IPN-u z ROPWiM "jest chyba aktualny". - W tej sprawie na pewno dojdzie do dialogu z ministerstwem, gdyż Rada Pamięci podlega bezpośrednio ministrowi kultury - mówi. Wiceminister zapewnia też, że w ramach polityki historycznej, będą prowadzone dalsze działania, mające na celu wspomagać i wzmacniać IPN w jego akcjach.
Co dalej z ROPWiM?
O ocenę pomysłu połączenia dwóch instytucji zapytaliśmy także dr. Andrzeja Kunerta, sekretarza ROPWiM, który odpowiada jedynie, że "na razie nic nie wie na ten temat". Więcej o ewentualnej fuzji mówi prof. Dudek, który jest zdania, że już wcześniej, pewne działania IPN wymagały współpracy z ROPWiM i były wspólnie realizowane. - Jeżeli obecne władze uznają, że trzeba je skonsolidować, to jeśli zostanie to wykonane w sposób przemyślany i spokojny, to nie widzę w tym większego problemu - dodaje.
Przewodniczący Rady IPN wskazuje, że takie rozwiązania niosłyby za sobą kilka zmian, m.in. kontrolę nad ROPWiM straciłoby ministerstwo kultury, a sam IPN zyskałby nowe uprawnienia i po prostu urósł w siłę. - Zresztą, pomysł połączenia Urzędu ds. Kombatantów z tymi instytucjami był znacznie bardziej kontrowersyjną propozycją, ponieważ to instytucja o wiele większa od ROPWiM. Ale nawet środowiska kombatanckie były przeciwnie takiemu rozwiązaniu - mówi prof. Dudek.
Natomiast przewodniczący Rady IPN wyklucza scenariusz, w którym powołane zostałoby nowe ministerstwo, które "wchłonęłoby" Instytut Pamięci Narodowej, mające przejąć część jego obowiązków - takie spekulacje pojawiły się podczas kampanii wyborczej w 2015 r. - Z tego co wiem, ten projekt nie przewiduje takiego rozwiązania i byłbym zaskoczony, gdyby ustawa poszła w tym kierunku. Takie zmiany w rzeczywistości nie wzmocniłyby IPN-u, tylko go osłabiły, zwłaszcza pozycję prezesa Instytutu - ocenia prof. Dudek i wyjaśnia, że według obecnych przepisów odwołanie prezesa IPN jest możliwe dopiero po skomplikowanej procedurze. - A minister to osoba, która może zostać odwołana praktycznie w każdej chwili - dodaje.