Informacje mieszkańców to błędny trop? "Wybuch był wyjątkowo silny"
Przyczyna tragedii w Poznaniu jest wciąż wyjaśniana. Jak informowali mieszkańcy, w tym miejscu działał sklep z bateriami i akumulatorami. Trzymano je w piwnicy. Straż pożarna zabiera głos w tej sprawie.
26.08.2024 | aktual.: 26.08.2024 17:53
Wybuch w kamienicy przy ul. Kraszewskiego w Poznaniu
Zastępca wielkopolskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Tomasz Wiśniewski poinformował w poniedziałek, że nie można być w stu procentach pewnym, że wybuch w kamienicy przy ul. Kraszewskiego w Poznaniu miał miejsce w piwnicy. Weryfikacja tej informacji nastąpi po przeprowadzeniu oględzin.
Przyczyna wybuchu nieznana
Podczas briefingu prasowego Wiśniewski zaznaczył, że przyczyna wybuchu nie jest jeszcze znana, podobnie jak dokładne miejsce, gdzie do niego doszło. Podkreślił również, że wybuch był wyjątkowo silny.
Na pytanie, czy można jednoznacznie stwierdzić, że wybuch nastąpił w piwnicy, odparł: - Nie mamy takiej pewności. Dopiero oględziny to zweryfikują.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Długa procedura oględzin
Wiśniewski dodał, że trudno określić, kiedy zakończy się gaszenie pożaru oraz jak długo mogą potrwać oględziny miejsca zdarzenia. - Budynek i miejsce zdarzenia są bardzo specyficzne i odbiegają od pewnych standardów, które w kryminalistyce przyjęto stosować. Mamy katastrofę budowlaną (...). Czasami bywa, że czynności mogą być prowadzone kilka dni. Jeżeli czynności oględzinowe mają być prowadzone w tym samym momencie rozbiórkowym, to proszę brać pod uwagę, że może to trwać nawet miesiąc - przekazał.
Zaznaczył, że prace rozbiórkowe, zgodnie z przepisami prawa budowlanego, muszą być podjęte w trybie katastrofy budowlanej, co uprości nadzór budowlany i "bardzo szybkie wszczęcie czynności rozbiórkowych".
Zobacz także
Zagrożenie dla otoczenia
Wiśniewski przekazał, że runięcie stropów wewnątrz budynku stwarza niebezpieczeństwo dla osób postronnych. - Mamy do czynienia ze starą konstrukcją kamienic, gdzie występują stropy o konstrukcjach drewnianych, na belkach, które są wypełnione gliną, często tam jest jeszcze materiał izolacyjny w postaci słomy. W związku z powyższym w tej chwili ściany zewnętrzne niczym nie są związane. Może dojść do tragedii, dlatego ta ulica jest wyłączona z użytkowania - powiedział.
Stany zdrowia poszkodowanych
Pytany o stan zdrowia poparzonych strażaków, Wiśniewski zaznaczył, że poparzenia są dość poważne i głównie dotyczą twarzy. - Musiały nastąpić nacięcia ciała, żeby ograniczyć możliwość kurczenia się skóry po oparzeniach. Jest to dość poważne - mówił.
Do pożaru i wybuchu w kamienicy przy ul. Kraszewskiego w Poznaniu doszło w nocy z soboty na niedzielę. W wyniku akcji zginęło dwóch strażaków w wieku 33 i 34 lata. Poszkodowanych zostało 11 strażaków i trzy osoby cywilne. Jak przekazało MSWiA, stan tych osób nie zagraża ich życiu. Jedna osoba cywilna jest w stanie ciężkim, ale niezagrażającym życiu.