Indie: sekretarz generalny Delhi protestuje na ulicy przeciwko policji
Sekretarz generalny Delhi Arvind Kejriwal w proteście przeciwko policji, którą oskarża o bezczynność wobec przestępców, przeniósł się na ulicę. Prowadzi siedzący protest, wzywając swych zwolenników, by się do niego przyłączyli i rządzi metropolią z zaparkowanego samochodu.
Po pierwszej nocy spędzonej na ulicy Kejriwal powiedział swym zwolennikom, że jego protest jest bezterminowy. Zapewnił, że nie ruszy się z miejsca, gdzie go prowadzi, a jest to część Delhi, w której znajdują się najważniejsze ministerstwa.
- Moim zdaniem i być może również zdaniem społeczeństwa do 90 proc. przestępstw na tym terenie dochodzi przy pobłażliwości policji - powiedział Kejriwal. Wezwał swych zwolenników, by przyszli do niego na miejsce protestu.
Tymczasem jego demonstracja już zakłóciła funkcjonowanie transportu w kilkunastomilionowym mieście. Policja odcięła dostęp do sąsiednich ulic. Cztery stacje metra zostały zamknięte - relacjonuje portal BBC News.
Zdania wśród mieszkańców Delhi na temat działań Kejriwala są podzielone. Jedni popierają jego protest jako nową formę demokracji. Inni uważają, że powinien zająć się administrowaniem miasta, do czego zobowiązał się, stając ze swą Partią Zwyczajnego Człowieka do wyborów w stolicy w grudniu zeszłego roku.
Przed wyborami Kejriwal obiecywał walkę z korupcją i nowy styl prowadzenia polityki. Szybko popadł w spór ze stołeczną policją, podlegającą nie miastu, a rządowi. Konflikt rozpoczął się, gdy jeden z ministrów Kejriwala oskarżył policję o bezczynność wobec gangu zajmującego się prostytucją i narkotykami. Minister żądał, by policja przeszukała budynek w dzielnicy Delhi, gdzie mieszkają imigranci z Afryki.
Policja odmówiła, a kiedy Kejriwal próbował w poniedziałek dostać się do MSW, by zażądać zawieszenia kilku funkcjonariuszy, nie pozwolono mu na to. W spontanicznym geście rozpoczął uliczny protest.
Tymczasem urzędnicy MSZ Indii spotkali się w ciągu weekendu z dyplomatami państw Afryki, by uspokoić ich, że rząd nie jest wrogi wobec imigrantów.
Szef indyjskiego MSW Sushil Kumar Shinde oświadczył, że w sprawie roli policji w incydencie zostało wszczęte śledztwo i że Kejriwal powinien poczekać na jego efekty, zanim zacznie protestować.
Krytycy nazywają sekretarza generalnego Delhi anarchistą. On odpowiada, że przyjmuje to określenie i że chce, by elita polityczna w stolicy odczuła ten rodzaj anarchii, w jakiej żyją z powodu bezprawia zwykli mieszkańcy.