Incydent z rosyjską rakietą. Gen. Kukuła: intencjonalne działanie
Każdy wariant jest możliwy, zarówno intencjonalnego zaprogramowania rakiety, jak i tego, że rakieta zboczyła poza zaprogramowany tor - powiedział szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła, pytany o naruszenie polskiej przestrzeni przez rosyjską rakietę. - Uważamy, że to było w dużej mierze intencjonalne działanie - dodał.
25.03.2024 18:53
W niedzielę rano Rosjanie przeprowadzili atak na zachodnie tereny Ukrainy. Jedna z rakiet na 39 sekund naruszyła przestrzeń powietrzną Polski.
Szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła był pytany przez dziennikarzy, czy rosyjska rakieta mogła być prowokacją ze strony Rosji.
- Rakietę się programuje (...). Rakiety rosyjskie mają relatywnie małą dokładność, więc każdy wariant jest możliwy, zarówno intencjonalnego zaprogramowania rakiety w taki sposób, jak również taki fakt, że ona zwyczajnie zboczyła poza pewien zaprogramowany tor - odpowiedział gen. Kukuła. Jak dodał, ta druga opcja też może być brana pod uwagę, m.in. ze względu na głębokość naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej i bardzo krótki czas trwania tego zdarzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z drugiej strony - zauważył - należy pamiętać, że "tego typu cele na styku dwóch państw są zawsze bardzo trudnym dylematem do niszczenia, ponieważ skutki niszczenia z naszej strony mogą powodować efekty niezamierzone po drugiej stronie".
- I to samo może być, kiedy Ukraina strzela do takiej rakiety. Taka rakieta może spaść na terytorium Polski i wywołać określone skutki. Dlatego my przede wszystkim tutaj dzisiaj podchodzimy do tego w taki sposób, że uważamy, że to było w dużej mierze intencjonalne działanie - ocenił gen. Kukuła.
Jaka rakieta wleciała do Polski?
Według szefa Sztabu Generalnego WP, polską przestrzeń naruszyła w niedzielę rakieta CH-101. - CH-101 jest znaną rakietą - to są główne środki, które uderzają dzisiaj na Ukrainę, widzimy, jakie skutki wywołują. To była tego typu rakieta - przekazał. Jak dodał, rakieta była uzbrojona.
Odniósł się przy tym do rosyjskiej rakiety z betonową głowicą, która naruszyła polską przestrzeń powietrzną w grudniu 2022 r. i została odnaleziona w lesie niedaleko Bydgoszczy. - Dzisiaj nie odnotowujemy użycia tego typu rakiet na Ukrainę. One były stosowane w pewnym okresie działań przez Federację Rosyjską. (...) Dzisiaj wszystkie te rakiety są uzbrojone, podobnie jak i drony, którymi dzisiaj Rosja nęka Ukrainę - wyjaśnił.
Szef Sztabu Generalnego WP ocenił, że polska strona zadziałała adekwatnie. Przekazał również, że poinformował o sprawie rosyjskiej rakiety m.in. przedstawicieli NATO.
- Po kilku godzinach dostałem informację, że zadziałaliśmy w sposób modelowy, w taki, jak nasi sojusznicy właśnie oczekiwali - podsumował.
W związku z incydentem MSZ wezwał ambasadora Rosji Siergieja Andriejewa, by zażądać wyjaśnień. Dyplomata nie zjawił się jednak w resorcie. W rozmowie z agencją RIA Nowosti przekonywał, że strona polska nie przekazała mu żadnych dowodów, że rakieta była rosyjska, więc nie widzi sensu rozmawiać.
Czytaj więcej: