Incydent przed pomnikiem katastrofy smoleńskiej. Jest stanowisko policji
Incydent przed pomnikiem katastrofy smoleńskiej w Warszawie. Jarosław Kaczyński zniszczył jeden z wieńców, a jeden z obecnych tam mężczyzn krzyczał, że polityk jest przestępcą. Interweniowała policja. - Policjanci podjęli wszelkie czynności, by zapewnić bezpieczeństwo wszystkich osób - przekazał Onetowi rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
We wtorek doszło do incydentu przed pomnikiem smoleńskim w Warszawie. Jarosław Kaczyński zniszczył jeden z wieńców, na którym było stwierdzenie o "ofiarach" Lecha Kaczyńskiego.
"Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. STOP KREOWANIU FAŁSZYWYCH BOHATERÓW!" - taki napis znajdował się na wieńcu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeden z mężczyzn zaczął krzyczeć na Kaczyńskiego. - To nie jest Twoje, "Kaczor", zostaw to, morderco, złodzieju. Policja! Proszę tego pana aresztować. To jest kradzież w miejscu publicznym, kradnie naszą własność - słyszymy na nagraniu sprzed pomnika, które pojawiło się na profilu Tu obywatele! na Facebooku.
Na nagraniu widać, jak Kaczyński bierze wieniec i próbuje oderwać tabliczkę. Potem odstawia pod pomnik dekorację już bez napisu.
Policjanci nie reagują na działania prezesa PiS. Kaczyński domaga się od nich natomiast wylegitymowania mężczyzny, który na niego krzyczy. Mówi, że jest wicepremierem do spraw bezpieczeństwa. Ma pretensje, że policjanci niczego nie robią.
Jest stanowisko policji
Onet zapytał Komendę Stołeczną Policji o tę sytuację, m.in. o to, czy funkcjonariusze będą prowadzili postępowanie w tej sprawie.
- Policjanci podjęli wszelkie czynności, by zapewnić bezpieczeństwo wszystkich osób. Dalsze czynności uzależnione są od oceny prawno-karnej - przekazał Onetowi Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Czytaj więcej: