Incydent na wykładzie prof. Zygmunta Baumana w Poznaniu
Profesor Zygmunt Bauman i młodzi narodowcy znów się spotkali. Tym razem w Poznaniu. W przeciwieństwie do niedawnych wrocławskich wydarzeń obyło się bez zakłócenia wykładu znanego socjologa. Do zdarzenia doszło w Centrum Kultury Zamek - informuje Radio Merkury.
Kilku działaczy Młodzieży Wszechpolskiej czekało na wychodzącego z sali profesora Baumana. Rozwinęli kilkunastometrowy transparent z pytaniem: "Kulturalne święto, czy promocja komunisty z KBW". To nawiązanie do programu festiwalu Malta oraz komunistycznej przeszłości goszczącego na niej profesora. - To jest wyraz sprzeciwu przeciwko promowaniu takich osób za publiczne pieniądze - wyjaśniali narodowcy. Nikt z narodowców nie wznosił okrzyków, całe zdarzenie trwało kilka minut.
Prof. Zygmunt Bauman nieprzypadkowo został zaproszony do Poznania właśnie 28 czerwca, w rocznicę krwawego stłumienia robotniczego protestu. 57 lat temu profesor nie mieszkał już w Poznaniu, ale był pracownikiem Uniwersytetu w Warszawie.
Profesor Bauman w spokoju opuścił miejsce wykładu. Działaczy Młodzieży Wszechpolskiej wylegitymowali policjanci.
22 czerwca we Wrocławiu narodowcy z NOP-u i pseudokibice Śląska zakłócili wykład profesora Zygmunta Baumana. Policja usunęła z sali około 100 osób. Wydarzenie spotkało się ze sprzeciwem wielu środowisk.
Premier Donald Tusk powiedział, że konieczna jest zdecydowana reakcja. - Nie można udawać, że jak ktoś niesie symbol swastyki, używa brutalnych słów wobec polskich uczonych, to to jest lekkie wykroczenie - oświadczył premier.
Premier powiedział, że konieczna jest lepsza współpraca samorządów i prokuratury. A przede wszystkim - zweryfikowanie podejścia do nacjonalistycznych incydentów przez polskich sędziów. - Jest kilka miast, gdzie takie wydarzenia są już naprawdę groźne - dodał Donald Tusk. Według niego, surowa egzekucja przepisów powinna przeciwdziałać temu zjawisku.