Inauguracyjne posiedzenie włoskiego parlamentu jednak z Berlusconim
Ustępujący premier Włoch Silvio Berlusconi z
ponad trzygodzinnym opóźnieniem, ale jednak przybył na
inauguracyjne posiedzenie włoskiego parlamentu, wyłonionego w
wyborach 9 i 10 kwietnia.
28.04.2006 | aktual.: 28.04.2006 16:44
Przyczyny spóźnienia Berlusconiego, który kwestionuje wyniki wyborów parlamentarnych, nie są znane. Przywódca zwycięskiej centrolewicy i przyszły premier Romano Prodi powiedział dziennikarzom, że nie zauważył nieobecności Berlusconiego na początku obrad.
Jak poinformowała agencja ANSA ustępujący szef rządu wszedł do Izby Deputowanych w chwili, gdy rozpoczynała się tam procedura, poprzedzająca wybór jej przewodniczącego. Kiedy odbędzie się ostateczne głosowanie jeszcze nie wiadomo. Największe szanse na wybór ma, ze względu na znaczną przewagę centrolewicy w tej izbie parlamentu, przywódca Partii Odnowy Komunistycznej Fausto Bertinotti.
Według najnowszych informacji radia RAI być może jeszcze w piątek dojdzie do wyboru przewodniczącego Senatu. Najpoważniejszymi kandydatami są były siedmiokrotny premier Włoch, chadek Giulio Andreotti, zgłoszony przez centroprawicę oraz polityk centrum ze zwycięskiego bloku Romano Prodiego, były przywódca katolickich związków zawodowych Franco Marini. Obaj mają niemal równe szanse.
Inauguracyjne obrady obu izb włoskiego parlamentu rozpoczęły się od trzech minut ciszy, którymi uczczono pamięć trzech włoskich żołnierzy, zabitych w czwartkowym zamachu w Iraku.
Sylwia Wysocka