Inauguracja kampanii SLD‑UP w Katowicach odwołana
Przewodniczący śląskiego sztabu wyborczego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, poseł Andrzej Szarawarski, odwołał poniedziałkowy mityng SLD-UP, który miał zainaugurować kampanię wyborczą Sojuszu i UP w okręgu katowickim. Powodem jest - jak to określił poseł Szarawarski - niefortunny wybór miejsca spotkania.
Poniedziałkowa Gazeta Wyborcza napisała, że spotkanie członków i sympatyków SLD miało się odbyć w katowickim lokalu "Gościniec Śląski", którego właścicielem jest były funkcjonariusz SB. Część lokalu została wybudowana z naruszeniem prawa budowlanego - ujawnił dziennik. "Gościniec Śląski" jeszcze przed rokiem miał nazwę "Laguna" i mieściła się w nim agencja towarzyska. Amfiteatr, który został zbudowany bez zezwolenia, mieści się na tyłach restauracji.
Podjąłem decyzję o odwołaniu tej imprezy. Zarzuty są na tyle poważne, że nie można tam zorganizować takiej imprezy, już pomijając przeszłość z różowymi firankami - powiedział Szarawarski.
Lokal, który nie jest odebrany zgodnie z przepisami budowlanymi nie może być miejscem imprezy masowej. Traktujemy to jako wpadkę kolegów, którzy nie dopilnowali sprawy - dodał szef śląskiego SLD. Szarawarski podkreślił, że po zbadaniu sprawy SLD wyciągnie konsekwencje wobec winnych niedopatrzenia.
Impreza odbędzie się w innym miejscu, w sobotę.
Lider SLD Leszek Miller zapowiedział, że osoba odpowiedzialna za wybór lokalu poniesie surowe konsekwencje.
Gdy się o tym dowiedziałem, poprosiłem kolegów ze Śląska, żeby tę sprawę wyjaśnili. Natychmiast podjęli oni decyzję o zrezygnowaniu z miejsca. Ktoś popełnił błąd i ten ktoś poniesie surowe konsekwencje. Zapewniam, że gdyby władze Sojuszu na Śląsku były o tym dokładnie poinformowane, to nigdy by się tak nie zachowały, czego dowodem jest ich błyskawiczna reakcja - powiedział Miller.
Zapytany o to, jakie konsekwencje zostaną wyciągnięte wobec osoby odpowiedzialnej za wybór miejsca, przewodniczący wyjaśnił, że zgodne ze statutem partii, są trzy możliwości: nagana, uniemożliwienie pełnienia funkcji w partii i usunięcie z partii.
Jest mi bardzo przykro, gdyż jest to typowy przykład, kiedy SLD jakby na własne życzenie może tracić punkty, bo być może jednemu z lokalnych działaczy nie chciało się sprawdzić, nie miał czasu, by uzyskać stosowne informacje. To się nie powinno zdarzać. Ci ludzie będą ponosić konsekwencje - dodał Miller. (an, aso)