In vitro będzie zakazane?
Bolesław Piecha z PiS przedstawił projekt zakazujący tworzenia nowych zarodków poza organizmem kobiety. Podkreślił, że jest to inicjatywa poselska i wezwał wszystkich parlamentarzystów, którzy się z nią zgadzają do jej poparcia.
16.06.2009 | aktual.: 16.06.2009 17:50
Bolesław Piecha zapowiedział, że projekt, nad którym pracował, będzie złożony w środę. Dodał, że wystosuje list do przewodniczących wszystkich klubów po to, żeby przychylni mu posłowie mogli go swobodnie poprzeć.
Piecha liczy na Gowina
- Wszyscy posłowie mogą, jeżeli zechcą, pod tym projektem się podpisać. Ma on charakter projektu poselskiego, nie klubowego. Uważamy, że sprawa tak ważna i fundamentalna, jak system wartości i światopogląd posła ma najważniejsze znaczenie i nie jest naszym celem nakłanianie i łamanie sumienia przez ustalanie dyscypliny - powiedział Piecha.
Dodał, że szczególnie liczy na poparcie posłów PiS, PSL i PO. Piecha zaapelował o poparcie projektu przez posła PO Jarosława Gowina, który stał na czele zespołu przygotowującego rozwiązania dotyczące sprawy in vitro.
Według posła PiS, ustawa oparta jest na zasadzie, że nie istnieje prawo do posiadania dziecka. - Dziecko jest istotą ludzką i posiada swoją własną nienaruszalną godność - podkreślił.
Opisując założenia projektu, Piecha jako kluczowy ocenił artykuł 15, który zakazuje tworzenia embrionu ludzkiego poza organizmem kobiety. Podkreślił, że ustawa zakłada "program ratunkowy" dla obecnie zamrożonych embrionów. - Uważamy, że w pierwszej kolejności prawo przeniesienia zamrożonego zarodka do organizmu kobiety ma matka biologiczna. W drugiej kolejności może o tym decydować sąd, stosując odpowiednie rozwiązania adopcyjne - mówił.
- Nie zakładamy, że prawo do transferu mają tylko małżeństwa. Może o to wystąpić samotna kobieta. Warunkiem jest jednak postępowanie w wypadku adopcji przed sądem - dodał.
Projekt mówi również o zakazie praktyk eugenicznych. - Nie dopuszcza selekcji embrionów ludzkich ze względu na ewentualne defekty biologiczne czy możliwe przyszłe zagrożenia. Uważamy, że taka ingerencja w embrion ludzki byłaby niedopuszczalna - tłumaczył Piecha.
Projekt Piechy
Projekt określa zasady ochrony genomu ludzkiego i embrionu ludzkiego oraz ustanawia Polską Radę Bioetyczną i Urząd Prezesa ds. Biomedycyny. Jak zapisano w projekcie, ciało ludzkie oraz jego odłączone części nie mogą być przedmiotem praw majątkowych, ani źródłem korzyści majątkowej.
Wprowadzony zostaje zakaz odpłatnego lub nieodpłatnego rozporządzanie embrionem. Niedopuszczalne są wszelkie ingerencje w genom ludzki powodujące jego dziedziczne zmiany. Zakazane zostają: niszczenie embrionu, tworzenie embrionu poza organizmem kobiety, tworzenie chimer i hybryd, klonowanie człowieka, a także wszelkie praktyki eugeniczne.
Projekt przewiduje, że ingerencja mająca na celu dokonanie zmiany w genomie ludzkim, która nie powoduje jego dziedzicznej zmiany, jest dopuszczalna wyłącznie w celach leczniczych dotyczących człowieka, którego genom jest jej przedmiotem. Badania genetyczne są dopuszczalne w celach leczniczych i tylko w interesie tego, na kim są przeprowadzane. Dokonywanie ingerencji w genom gamety żeńskiej lub męskiej dopuszczalne jest jedynie wtedy, gdy ma na celu badania naukowe. Gamety, w których dokonano zmiany genomu w związku z realizacją badań naukowych, nie mogą być wykorzystywane w celach prokreacyjnych, a po zakończeniu tych badań są niszczone.
Według projektu, do podjęcia działań mających charakter uporczywej terapii lekarz zobowiązany jest wyłącznie na żądanie samego pacjenta, także wyrażone na piśmie przed utratą zdolności do wyrażenia zgody na zabieg medyczny.
Uporczywą terapię zdefiniowano w projekcie jako stosowanie procedur medycznych, urządzeń technicznych i środków farmakologicznych w celu podtrzymywania funkcji życiowych nieuleczalnie chorego, które przedłuża jego umieranie, wiążąc się z naruszeniem godności pacjenta, w szczególności z nadmiernym cierpieniem. Uporczywa terapia nie obejmuje podstawowych zabiegów pielęgnacyjnych, łagodzenia bólu i innych objawów oraz karmienia i nawadniania, o ile służą dobru pacjenta.
W projekcie przewidziano, że za dokonywanie ingerencji w genom ludzki powodującej jego dziedziczne zmiany, grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat. Podobnie za tworzenie chimery lub hybrydy, klonowanie, wykorzystywanie gamety w celach prokreacyjnych, niszczenie embrionu. Za tworzenie embrionu ludzkiego poza organizmem kobiety, grozi ograniczenie wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat. Projekt Gowina
Jarosław Gowin z PO ocenił, że projekt Piechy nie ma szans na przyjęcie przez sejm. - Liczę, że jeżeli zostanie odrzucony, to posłowie PiS poprą moje rozwiązania - dodał.
Gowin zaznaczył, że cieszy się z tego, że projekt Piechy zostanie złożony w Sejmie. - On w ogromnej mierze oparty jest na projekcie, który ja przygotowałem. Natomiast są też poważne różnice: ja nie proponuję całkowitego zakazu in vitro, chcę nadać tej procedurze charakter cywilizowany - powiedział poseł PO.
Podkreślił, że jest "trochę zniecierpliwiony" brakiem decyzji zarządu klubu PO w sprawie projektu dot. in vitro. - Mam nadzieję, że w najbliższym czasie władze partii i władze klubu podejmą decyzję. Bo możemy się spierać o rozwiązania, natomiast bezsporne dla mnie jest to, że jakieś regulacje muszą zostać uczynione - oświadczył Gowin.
Projekt ustawy bioetycznej, regulującej m.in. kwestie związane z in vitro, przygotowany przez Gowina, przewiduje m.in., że in vitro ma być dostępne tylko dla małżeństw; zakłada możliwość utworzenia tylko dwóch zarodków, które muszą być implantowane matce; wyklucza pobieranie komórek rozrodczych od osób trzecich; wprowadza również prawną ochronę embrionów, a także zakaz selekcjonowania i mrożenia. Przez kilka miesięcy projektem zajmował się specjalny zespół w PO. Nie doszło jednak do jego zgłoszenia w Sejmie. Pojawiły się różnice zdań odnośnie dostępności in vitro wyłącznie dla małżeństw, a także tworzenia zarodków.
150 tys. podpisów pod społecznym projektem
W sejmie został złożony także społeczny projekt w tej sprawie. Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Contra in Vitro" zebrał 150 tysięcy podpisów pod projektem zmiany kodeksu karnego, wprowadzającej zakaz stosowania metody in vitro.
Na stronie internetowej komitetu czytamy m.in., że "Contra in Vitro" chce dodania do artykułu 160 kodeksu karnego zapisu w brzmieniu: "Kto doprowadza do zapłodnienia ludzkiej komórki jajowej poza organizmem matki (zapłodnienie in vitro) podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Artykuł 160 k.k. mówi o karze do trzech lat więzienia za narażenie na "bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu". Kolejny zapis, proponowany przez komitet, przewidywałby karę od 5 do 25 lat więzienia za przeprowadzanie eksperymentów na embrionach, karany miałby być także handel embrionami.
Komitet "Contra in Vitro" podał, że zbierał podpisy pod zmianami w kodeksie karnym w diecezjach całej Polski; np. w diecezji ełckiej księża podczas ogłoszeń duszpasterskich informowali o inicjatywie i prosili wiernych o przynoszenie księżom podpisanych list w tej sprawie.
- Zbieranie podpisów odbywa się u nas za zgodą księdza biskupa ełckiego, dopiero od kilku dni zbieramy podpisy, wierni na listach umieszczają swoje personalia i pesel - powiedział ks. Jacek Uchan z kurii biskupiej w Ełku, który na terenie tej diecezji odpowiada za akcję zbierania podpisów.
Na stronie internetowej Komitetu "Contra in Vitro" umieszczono też wyrazy poparcia akcji m.in. od archidiecezji przemyskiej i diecezji: drohiczyńskiej, świdnickiej, rzeszowskiej, kieleckiej i kaliskiej oraz zeskanowane listy poparcia biskupów tych diecezji skierowane do inicjatorów zbierania podpisów.
Kościół katolicki sprzeciwia się metodzie in vitro, przeciwne takiemu zapłodnieniu są także organizacje broniące życia np. Polska Federacja Stowarzyszeń Rodzin Katolickich.