Ile osób zmarło w wyniku powodzi? Policja dementuje plotki
Policja przestrzega przed dezinformacją dotyczącą liczby zgonów po powodzi. Informacje takie podaje m.in. były pracownik TVP. Funkcjonariusze przekazali, że do tej pory odnotowano siedem ofiar wielkiej wody.
Przez południowo-zachodnią Polskę przeszły katastrofalne powodzie, które doprowadziły do szeregu zniszczeń m.in. domów i infrastruktury drogowej.
Jak przekazały służby, odnotowano 7 zgonów osób w wyniku powodzi. Ale w sieci pojawiają się plotki, że śmierci jest więcej. Były pracownik TVP Bartłomiej Graczak w mediach społecznościowych napisał, że "śmierć w samochodzie zalanym wielką wodą" kwalifikowany jest przez policję jako "wypadek komunikacyjny", sugerując, że służby "kreatywnie szacują ofiary". Przekonywał, że takie informacje ma od "znajomego policjanta z Dolnego Śląska". Informacje te promowali politycy, m.in. Sebastian Kaleta z Suwerennej Polski na portalu X i Krzysztof Bosak z Konfederacji w rozmowie z RMF FM.
Także w podkaście innego byłego pracownika TVP Krzysztofa Ziemca, jego gość vloger Radosław Pogoda mówił, że w wyniku powodzi mogło zginąć 400 osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policja w związku z tymi plotkami wydała komunikat.
"Z całą stanowczością dementujemy nieprawdziwe informacje, dotyczące zgonów osób zaistniałych w związku z powodzią, które pojawiają się w przestrzeni medialnej" - napisano. Do komunikatu zamieszczono wpis Graczaka.
"Przypominamy, że w tak tragicznej sytuacji związanej ze śmiercią osób, przekazywane publicznie informacje powinny być rzetelne i cechować się odpowiednią wrażliwością. Warto o tym pamiętać, aby nie tworzyć przestrzeni do kłamliwych spekulacji, zwłaszcza w tak delikatnej materii jak ludzkie życie" - podkreślono.
Policja: ujawniono 7 zgonów
Policja zaznacza, że dotychczas "ujawniono 7 zgonów osób, których okoliczności śmierci mogą wskazywać na to, że ich przyczyną było utonięcie".
Funkcjonariusze wyliczają, że ciała znaleziono w Bielsku-Białej, Nysie, Nowym Świętowie, Kłodzku, Lądku-Zdroju i Stroniu Śląskim. Warto zaznaczyć - jeden z tych zgonów dotyczy mężczyzny, który utonął, gdy przebywał w aucie. Nie zostało to więc zakwalifikowane jako "wypadek komunikacyjny", jak twierdzi Graczak.
Jedna osoba jest poszukiwana po powodzi - podaje policja.
Czytaj więcej: