Ile kosztuje seks na plaży?
Jak świat światem plaże służyły za dnia do zażywania kąpieli słonecznych i wodnych, nocą zaś, do spacerów przy księżycu i uprawiania miłości. Niestety, niektórzy burmistrze hiszpańskich miejscowości nadmorskich co jakiś czas próbują zmienić te piękne zwyczaje.
25.05.2009 | aktual.: 25.05.2009 10:51
W niedawnym wystąpieniu telewizyjnym alcaldesa (pani burmistrz) miasteczka Tossa de Mar na Costa Brava, przedstawiła swoje stanowisko w sprawie "prawa plażowego" i wydanych w związku z nim zakazów.
Pod karą grzywny w wysokości od 600 euro zabrania się na malowniczej, tossańskiej plaży uprawiania seksu. Pani burmistrz uzasadniła swą decyzję licznymi skargami mieszkańców i turystów, którzy nie mają ochoty oglądać ściskających się par i ich nieprzystojnych zachowań. Zakaz dotyczy nie tylko samego aktu płciowego, ale również zbyt daleko posuniętych czułości. Co to oznacza w praktyce i czy na przykład zbyt intensywne nacieranie olejkiem ciała swojej dziewczyny/chłopaka jest już czynnością zbyt daleko posuniętą - pani burmistrz nie wyjaśniła. Zakaz jest całodobowy, a więc obejmuje również godziny nocne. Faktem tym niepomiernie zasmucona jest zarówno miejscowa, jak i wakacyjna młodzież.
Aby wyegzekwować zakaz, zatrudnionych zostanie więcej strażników plażowych, polujących na niesubordynowane pary. Można się domyślać, iż lista starających się o to stanowisko jest już bardzo długa.
Czy pani burmistrz nie wie albo nie pamięta, jak wspaniale jest całować się nocą na plaży przy świetle księżyca i szumie fal?
Zakaz fotografowania
W ubiegłym roku władze miasteczka San Jose na Ibizie wprowadziły zakaz przynoszenia i używania kamer oraz aparatów fotograficznych na miejscowej plaży.
Ten absurdalny przepis, spowodowany prawdopodobnie interwencją jakiejś gwiazdy osaczonej przez paparazzich, nie utrzymał się na szczęście zbyt długo i w tym roku plażowicze w San Jose mogą fotografować się bez obaw, że zostaną ukarani mandatem 500 euro.
Od czasu do czasu, zapewne w wyniku przegrzania głów miejscowych decydentów, w różnych hiszpańskich miejscowościach wprowadzany zostaje zakaz fotografowania na plaży. Po krótkim czasie zwycięża jednak zdrowy rozsądek i przepis zostaje odwołany.
Nudyści kontra tekstylni
Topless jest na hiszpańskich plażach bardzo rozpowszechniony, ale choć istnieje tu ponad 20 plaż dla naturystów, zwolennicy nagiego zażywania kąpieli słonecznych wcale nie mają łatwego żywota.
Członkowie Los Verdes i Asociacion Nudista de Canarias (Zieloni i Stowarzyszenie Nudystów na Wyspach Kanaryjskich) od kilku lat walczą z zakazem opalania się jak "pan Bóg stworzył" na kanaryjskich plażach, a konkretnie na plaży Las Canteras należącej do stolicy - Las Palmas. Żądają oddania im strefy na "goły użytek" i na przykład w geście protestu, ubiegłorocznego Sylwestra na plaży Las Canteras spędzili na nagusa. Wiadomość z prawie ostatniej chwili; 20 maja władze miasta wydzieliły część plaży Las Canteras dla nudystów. Opinie mieszkańców Las Palmas są na ten temat podzielone i należy się spodziewać, iż wkrótce do miejscowego ratusza zaczną napływać skargi. Póki co, kanaryjscy naturyści świętują!
Na hiszpańskich plażach dla nudystów nie ma zakazu wstępu dla ubranych plażowiczów. Z tego też powodu wielu tekstylnych udaje się w owe miejsca w celu oglądania i podglądania nagusów. Ciekawe, kto się na nich czuje jak małpa w zoo?
Nie wolno pić, nie wolno grać w piłkę
Picie piwa podczas bujania się na hamaku, granie w piłkę, praktykowanie seksu czy łowienie ryb na każdej z pięciu plaż Benidormu może w tym roku spowodować spory ubytek gotówki.
Oto lista niektórych z zakazanych (na plaży) czynności wraz z wysokością grożących za nie kar:
- picie alkoholu (nawet jednego, chłodnego piwa) - 300 euro
- sprzedaż obnośna i rozprowadzanie ulotek reklamowych - 300 euro
- kąpiel w czasie zakazanym (bandera roja) - 1000 euro
- łowienie ryb - 750 euro
- łowienie ryb na harpun - 1.100 euro
Dobra wiadomością jest natomiast cofnięcie zakazu przebywania na plażach Benidormu w godzinach od północy do 7.00 rano, który został uchwalony jesienią ubiegłego roku. Oficjalnie miał on umożliwić wysprzątanie plaży i przygotowanie jej do użytku na dzień następny, a faktycznie zapobiec szerzącej się nocnej rozpuście i imprezom z towarzyszeniem alkoholu. Zakaz nie wytrzymał krytyki miejscowych biznesmenów i obrońców wolności praw człowieka, którzy obawiali się odpływu turystów zniechęconych rosnącą liczbą ograniczeń.
Podsumowując
Na hiszpańskich plażach można cieszyć się życiem w dzień i w nocy, ale należy uważać z pieszczotami. Kobiety mogą bezkarnie zdejmować górną część bikini, ale dolną tylko w wyznaczonych oficjalnie miejscach. Można się ochłodzić piwem, jeśli ma się wolne około 300 euro na mandat i nie ma co liczyć na wędrownego sprzedawcę bułeczek, kokosów lub lemoniady. Acha, jeszcze jedna ważna wiadomość. W okresie od czerwca do września, na większości hiszpańskich plaż, wstrzymane jest udzielanie ślubów – a zwyczaj ten czyli śluby i ceremonie plażowe, zyskuje z roku na rok coraz więcej zwolenników.
Z Lloret de Mar dla polonia.wp.pl
Kinga Jankowska