Igor Janke: Pan Marszałek kilka razy w życiu podawał mi rękę
Stefan Niesiołowski powiedział publicznie, że brzydzi się mnie. I jeszcze moich kolegów dziennikarzy: Piotra Zaremby, Roberta Mazurka i Igora Zalewskiego. Zadeklarował też, że gdyby dotknął kogoś z nas, musiałby umyć rękę. Jest mi bardzo przykro, iż Pan Marszałek ma taki problem ze mną. Mam nadzieję, że nigdy w życiu nie spotka go ta nieprzyjemność. Rozumiem, że to musiałby być dla niego bolesne - pisze Igor Janke w felietonie dla Wirtualnej Polski.
Czytałem książki o historii i wiem, że to się już zdarzało. Byli ludzie, którzy kilkadziesiąt lat temu podobnie wyrażali swoje obrzydzenie wobec innych. Wtedy mówiło się o insektach i niższej rasie.
Pan Marszałek kilka razy w życiu podawał już mi rękę, więc zapewne teraz będzie musiał przejść jakąś deratyzację. Co więcej, pamiętam, że kiedyś gościł w moim programie w TV Puls. Wówczas na antenie przepraszał za swoje zachowanie i wypowiadane przez siebie słowa. Wtedy pytałem go o wiele bardzo obraźliwych sformułowań, których użył pod adresem różnych osób. Po programie nawet mi dziękował.
Rozumiem, że zmienił zdanie. Poszedł nawet dalej. Do tej pory nie oświadczał, że brzydzi się kogoś fizycznie i musiałby umyć rękę po dotknięciu drugiej osoby. To nowość. Nie obrażam się, bo trudno obrażać się na zachowania, które są poza jakąkolwiek oceną. Różne trudne przypadki zdarzają się na świecie. To jest problem Marszałka Niesiołowskiego a nie mój. Panu Marszałkowi życzę zdrowia i spokoju ducha.
Jeśli Pan Marszałek nie jest w swoim obecnym stanie zając się niczym sensownym, nie może pracować nad ustawami, przygotowywać projektów, jeśli musi skupiać się tylko na mówieniu o innych, nich odpocznie. Spacer, morze, góry, cisza. Może to jakoś przywróci spokój w duszy i umyśle Pana Marszałka. Odradzam mecze. Tam nadmiar emocji.
Swoją drogą to niezwykłe zjawisko. I niestety, tak jak kiedyś Janusz Palikot, jest tolerowany przez najważniejszych polityków w państwie. Prowadzący programy publicystyczno-rozrywkowe zapraszają go nieustannie do stacji telewizyjnych.
Kiedy niedawno Stefan Niesiołowski zaatakował Ewę Stankiewicz, premier najpierw wezwał go, by przeprosił, ale szybko uznał, ze nie ma sprawy. Na spotkaniu Platformy lider Platformy powiedział: "Chcę powiedzieć, że rozumiem doskonale emocje, które wyrażał Stefan w czasie tamtego popołudnia. I rozumiem dokładnie to, co napisała i co myśli nasza koleżanka i pewnie wielu z was. Ale jeśli wpadniemy w taką pokusę, pułapkę, że będziemy odpowiadali pięknym za nadobne, jeśli przebierzemy się w ich stroje, to stracimy całą moc przekonywania Polaków".
Zgadzam się, że nie warto odpowiadać pięknym za nadobne. Dlatego nie będę już dalej zajmował się Marszałkiem Niesiołowskim, bo nie warto. Wolałbym móc polemizować z nim w jakiejś merytorycznej sprawie, ale na to nie mam niestety szans. Wolałbym, aby Donald Tusk na twarze swojej partii wybierał ludzi, którzy zajmują pracą dla Polski, którzy przygotowują projekty ustaw, walczą o zmiany, o modernizację, zajmują się czymkolwiek pożytecznym.
Igor Janke dla Wirtualnej Polski