"Ich sytuacja jest straszna - nie mamy innego wyjścia"
Były kandydat na prezydenta Białorusi, lider kampanii obywatelskiej "Mów Prawdę!" Uładzimir Niaklajeu zwrócił się do specjalnego sprawozdawcy ONZ ds. tortur Juana Mendesa w sprawie torturowania więźniów na Białorusi - pisze dziennik "Narodnaja Wola". Niaklajeu tłumaczył, że sytuacja więźniów jest tak straszna, że zwrócenie się do struktur międzynarodowych to jedyne wyjście.
Czytaj także:
"Dziś na Białorusi stworzono takie warunki, że nawet rodzina więźniów nie ma możliwości widywania się z nimi - oświadczył Niaklajeu. - Rodzina nic nie wie. A sytuacja więźniów jest po prostu straszna. Wielu mówi, że w celach jest na nich wywierana presja, ale opinia publiczna nie wie, kto na nich naciska ani jakimi metodami to się odbywa".
"Wszelkie próby zerwania przez opinię publiczną zasłony niewiedzy w tej kwestii zderzają się z głuchym milczeniem władz - cytuje "Narodnaja Wola" Niaklajeua. - Jedynym wyjściem jest zwrócenie się do struktur międzynarodowych. Może tam uda się coś zrobić. Dlatego nasz pierwszy krok to list do specjalnego sprawozdawcy ONZ ds. tortur". Niaklajeu podkreśla, że w liście do Mendesa podano konkretne fakty dotyczące tortur w białoruskich więzieniach.
Według opozycji, w białoruskich więzieniach jest 46 więźniów politycznych. 27 maja sąd w Mińsku skazał dwóch kandydatów w grudniowych wyborach prezydenckich: Mikołę Statkiewicza na karę 6 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze, a Dźmitryja Wusa na 5,5 roku. Innego kandydata, Andreja Sannikaua, skazano na 5 lat kolonii karnej. Sam Niaklajeu, podobnie jak inny były kontrkandydat Łukaszenki, Wital Rymaszeuski, został skazany na dwa lata w zawieszeniu w związku z protestami powyborczymi.