"Hurra, Luluś żyje". Trwa obława na kangura w Wielkopolsce
Kangur Luluś żyje, widziany był w okolicach Bednar – poinformował we wtorek Leśny Zakład Doświadczalny w Murowanej Goślinie (woj. wielkopolskie). Od kilku dni trwają poszukiwania kangura, który uciekł właścicielce. Jest też nowe nagranie ze zwierzakiem.
W weekend Leśny Zakład Doświadczalny w Murowanej Goślinie poinformował, że w lasach Puszczy Zielonki został zaobserwowany kangur. Także w weekend prośbę o pomoc w poszukiwaniach Lulusia opublikowała w mediach społecznościowych właścicielka kangura, pani Honorata.
We wtorek Leśny Zakład Doświadczalny w Murowanej Goślinie poinformował, że Luluś był widziany w kolejnym miejscu. Opublikował też nowy film z kangurem, nagrany przez osobę, która napotkała zwierzę jadąc samochodem. "Hurra, Luluś żyje. Opuścił już teren Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu (Leśnego Zakładu Doświadczalnego) i podróżuje ostatnio w okolicach Bednar" – poinformował Zakład.
"Cześć" - wita się z kangurem mężczyzna na filmie, ale zwierzak odskakuje i zatrzymuje się kilkanaście metrów dalej. Mężczyźni nagrywający całą sytuację próbują go przywołać. Jeden z nich zaczyna cmokać i gwizdać, jak na psa. Drugi używa także imienia, ale niestety się myli, bo krzyczy: - Kazik!
Uwaga na kangura!
Leśny Zakład Doświadczalny przypomina, że choć kangury są postrzegane jako przyjazne stworzenia, to w sytuacji stresowej mogą okazać się nieprzewidywalne. Pracownicy zakładu podali, że nie należy podchodzić do kangura, nie należy go próbować głaskać czy karmić. Próbę kontaktu wzrokowego czy gwałtowne ruchy kangur może interpretować jako zagrożenie.
Przypomnieli też o trzymaniu psów na smyczy.
Zakład opublikował również miejsce, gdzie ostatnio był widziany kangur: