Nasz kraj ma mieć docelowo, tak jak 39-milionowa Hiszpania, 27 głosów w Radzie (ministrów) UE i 50 mandatów w 732-osobowym Parlamencie Europejskim.
Rozdział "instytucje" jest dla nas bardzo korzystnie sformułowany - powiedziała Huebner podczas poniedziałkowej debaty pt. "Przyszły kształt UE" w SGH w Warszawie. Dodała, że zostaliśmy w nim uznani za duży kraj. Rozwiązania zawarte w tym obszarze negocjacyjnym sformułowano w Traktacie ze szczytu UE w Nicei.
Podczas poniedziałkowej sesji negocjacyjnej w Brukseli doszło też do pierwszej poważniejszej oficjalnej wymiany zdań między negocjatorami na temat rozdziału "budżet i finanse".
Chodzi m.in. o wysokość polskiej składki do wspólnej kasy Unii Europejskiej. Polska podtrzymała stanowisko, że chce stopniowo dochodzić do pełnej składki przez pięć lat. Unia zaproponowała raczej system zwrotu nadpłat, gdyby okazało się, że Polska początkowo wpłaca do unijnej kasy więcej, niż jest zdolna z niej "odzyskać".
Huebner podkreśliła, że nie jesteśmy w stanie zaakceptować propozycji UE, żeby kraje kandydujące od początku wnosiły pełną składkę i żeby były beneficjentami poprzez system rekompensat.
Po poniedziałkowej sesji negocjacyjnej i tymczasowym zakończeniu rozmów w sprawie instytucji Polska ma zamknięte 23 z 30 obszarów negocjacyjnych. (mp)
