Horror zakładników skończony
Hiszpańska policja w poniedziałek
wieczorem zakończyła szczęśliwie 12-godzinny horror z udziałem
wielu zakładników, w jaki przerodził się poranny napad na bank w
kurorcie Alicante na południu Hiszpanii.
06.04.2004 | aktual.: 06.04.2004 06:17
Bandyta, uzbrojony najprawdopodobniej w pistolet i granat, próbował uciec motocyklem wyścigowym, dostarczonym mu w zamian za oszczędzenie zakładników, ale został zablokowany przez radiowozy policyjne, z których otwarto ogień. Sprawca napadu został odwieziony z miejsca blokady karetką pogotowia. Żaden z zakładników nie został najprawdopodobniej poszkodowany.
Operacja zatrzymania 25-letniego napastnika, w której uczestniczyło kilkudziesięciu policjantów i elitarna jednostka antyterrorystyczna, nie miała związku z poszukiwaniami sprawców serii zamachów z 11 marca, w których zginęło 197 osób. Rownież sprawca napadu na filię Banco Popular w Alicante najprawdopodobniej nie miał żadnych powiązań z terrorystami.
Po nieudanym napadzie na bank wziął on osiem przebywających w nim osób jako zakładników i zażądał narkotyków, żywności i papierosów. W ciągu trwających 12 godzin negocjacji stopniowo wypuszczał uwięzione osoby, pozostawiając sobie na wieczór jako osłonę jedynie dyrektora filii oraz jednego z klientów.
Negocjatorzy policyjni ani sprowadzony specjalnie ojciec desperata nie potrafili przekonać go, by się poddał. Specjalny oddział policyjny zajął sąsiednie budynki, przygotowując się do ewentualnego ataku, gdy młody człowiek zażądał wyścigowego motocykla i otwartej drogi, godząc się na pozostawienie zakładników. Próba ucieczki dostarczoną hondą zakończyła się niepowodzeniem.