Horror w Kozłowie. Nowe fakty w sprawie skatowanych dzieci
Dramat rodzinny w Kozłowie w Małopolsce. Nie żyje 10-latek, a jego 13-letni kolega wraz z matką zostali ranni. Miał ich zaatakować ojciec nastolatka. Mężczyzna jest przesłuchiwany, a z relacji sąsiadów wynika, że 42-latek już wcześniej miał atakować swoją partnerkę.
W poniedziałek śledczy z Miechowa przedstawią prawdopodobnie 42-letniemu Grzegorzowi P. zarzuty. - Około południa mężczyzna zostanie przewieziony na przesłuchanie - powiedział Wirtualnej Polsce prokurator Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Nie wiadomo, czy 42-latek zdecyduje się na złożenie zeznań.
- Rodzina miała założona niebieską kartę. Sprawa dwa razy trafiała do sądu - ostatni raz w marcu tego roku - poinformował z kolei Sebastian Gleń z małopolskiej policji.
Wcześniej policjanci podkreślali, że zachowanie mężczyzny wydaje się być irracjonalne. Wstępne wyniki badania krwi mężczyzny wskazały śladowe ilości alkoholu. "Test śliny tak zwanym szybkim testem nie wykazał obecności narkotyków" - przekazali w komunikacie policjanci.
Zobacz też: Burza wokół Romana Giertycha i "Soku z Buraka". Mocne słowa Cezarego Tomczyka o TVP
Policja wciąż czeka na wyniki testów laboratoryjnych, które znane będą najwcześniej za kilka dni.
Z relacji sąsiadów wynika tymczasem, że bali się mężczyzny. W rozmowie z "Faktem" mieszkańcy Kozłowa stwierdzili, że 42-latek nie miał stałej pracy, a wcześniej miał już stosować przemoc wobec partnerki: 35-letniej Justyny.
Według sąsiadów kobieta kilka razy próbowała uwolnić się od agresywnego mężczyzny, ale za każdym razem para się schodziła.
Mężczyznę, który odpowiada za zbrodnię w Kozłowie, zatrzymano w jego domu. W chwili wkroczenia służb miał próbować poderżnąć sobie gardło.
Sprawę zabójstwa w Kozłowie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Miechowie.
Horror w Kozłowie. Zaatakował dzieci metalową rurką
Do zabójstwa w Kozłowie doszło w sobotę 27 marca wieczorem. 42-letni mężczyzna zaatakował metalową rurą swojego 13-letniego syna i jego kolegę.
10-latka nie udało się uratować. Jego obrażenia były zbyt rozległe. 13-latek został z kolei zabrany do szpitala przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jego stan określany jest jako poważny.
Matka 13-latka trafiła do szpitala, doznała obrażeń, które na szczęście nie zagrażają życiu.
Źródło: RMF FM