Horror podczas wspinaczki. Nie żyje 23‑latek
Do przerażającego wypadku doszło podczas wspinaczki górskiej w Walii. Zginął 23-latek po upadku. Doszło do niego po tym, jak oderwała się skała, którą trzymał młody wspinacz. Tragedia rozegrała się na oczach jego przyjaciół.
Ofiara to Jack Carne. 23-latek w sobotę razem z przyjaciółmi wspinał się na Gribin Ridge w Parku Narodowym Snowdonia w Walii - przekazał serwis news.com.au.
Mężczyzna spadł po tym, jak pękła skała, którą trzymał w dłoni. Jack spadł 182 metry w dół zbocza góry. "The Sun" przekazał, że ratownicy towarzyszom wspinaczki pomogli zejść z góry.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Walia. Tragedia podczas wspinaczki górskiej
Ciało Jacka zostało znalezione w dniu wypadku, ale późnym wieczorem. Chris Lloyd, przewodniczący Ogwen Valley Mountain Rescue Organization (OVMRO), przekazał, że Jack "spadł z dużej odległości na bardzo stromym i paskudnym terenie".
Koledzy, z którymi wspinał się Jack, widzieli, jak spada. Próbowali się wdrapać, żeby zobaczyć, gdzie spadł, a następnie zaczęli schodzić w dół. Ich przyjaciel nie reagował na ich wezwania.
Szef OVMRO potwierdził, że wszyscy biorący udział w tej spineczce byli dobrze wyposażeni. Niestety doszło do tragicznego wypadku.
Bliscy o 23-latku
Przyjaciele Jacka przekazali, że był on "najmilszym chłopakiem, jakiego można było kiedykolwiek spotkać".
Z kolei jego dziewczyna dodała, że ona i Jack są "bratnimi duszami na wieki wieków". - Sposób, w jaki na siebie patrzyliśmy, był na innym poziomie. Nie mogłam oderwać oczu od mojego pięknego chłopca, jedynej osoby w pokoju - powiedziała ukochana 23-latka, cytowana przez news.com.au.
Zrozpaczona babcia podziękowała ratownikom, którzy ryzykowali własnym życiem, aby pomóc jej wnukowi. - Będziesz na zawsze w moim sercu i myślach, Jacku, mój piękny wnuku - dodała.
Przeczytaj też:
Źródło: www.news.com.au, "The Sun"