Hongkong. Kolejne starcia demonstrantów z policją. Wcześniej złożono życzenia
Wigilia Bożego Narodzenia nie była spokojna dla mieszkańców Hongkongu. W chińskiej prowincji po raz kolejny doszło do starć z policją. Ich początkiem były pokojowe zgromadzenia świąteczne w centrach handlowych - przekazywały lokalne media. Jednak w pewnym momencie protesty przerwano.
Część z demonstrantów w galeriach handlowych miała na głowach czapki św. Mikołaja lub renifera. Tuż po wyjściu ze świątecznych zakupów obrzucali policjantów ładunkami zapalającymi oraz kamieniami. W odpowiedzi funkcjonariusze użyli gazu pieprzowego i pałek.
Główne starcia miały miejsce na ulicach dzielnic często odwiedzanych przez turystów. Protesty przerwano na krótko o północy (godz. 17 czasu polskiego - przyp. red.). Jak donosi dziennik "South China Morning Post" demonstranci złożyli świąteczne życzenia, także stojącym naprzeciwko funkcjonariuszom. Później jednak po raz kolejny wznowiono starcia.
Władze lokalne chińskiej prowincji potępiły protesty oświadczając, że "zakłócają one porządek publiczny i świąteczny nastrój".
Zobacz też: Sondaż partyjny dla WP. Dziś PiS też wygrałby wybory
Hongkong. Pół roku manifestacji
Od czerwca w dawnej brytyjskiej kolonii dochodzi do regularnych manifestacji. Wywołały je propozycje nowej legislacji. Zgodnie z nimi dopuszczałaby ona ekstradycję osób podejrzanych o przestępstwa do Chin kontynentalnych. A tamtejszy system sprawiedliwości jest bezwzględny: dopuszcza stosowanie tortur, arbitralne przetrzymywania w areszcie czy wymuszanie zeznań.
Eksperci podkreślają, że manifestacje, trwające z przerwami od czerwca, są największymi od 1997 roku. Wtedy właśnie Brytyjczycy zwrócili kolonię Chińczykom. Od tego momentu Hongkong funkcjonuje jako "jedno państwo, dwa systemy". Formalnie należy do komunistycznych Chin, jednak cieszy się autonomią i własnym parlamentem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: RMF