SpołeczeństwoHomoseksualiści wychodzą z szafy

Homoseksualiści wychodzą z szafy

Dla homoseksualisty publiczne wyjawienie swojej orientacji to narodzenie się na nowo

Homoseksualiści wychodzą z szafy
Źródło zdjęć: © AFP

22.11.2007 | aktual.: 22.11.2007 10:47

Jestem gejem i tyle - to słowa pierwszego coming outu osoby publicznej w Polsce. Coming outu, czyli dobrowolnego ujawnienia własnej orientacji homoseksualnej, w ten sposób dokonał popularny aktor Jacek Poniedziałek. Te słowa wstrząsnęły Polską, a w szczególności czytelnikami "Faktu", na łamach którego aktor złożył tę deklarację. Można powiedzieć, że Poniedziałek był pierwszy. Po nim przyszła kolej na następne osoby publiczne. Może nie były to osoby codziennie goszczące w naszych domach za pośrednictwem serialu "M jak miłość", jednak krople drążyły skałę. W efekcie staliśmy się świadkami drugiego bardzo głośnego coming outu, którego bohaterami stali się Tomasz Raczek i jego partner Marcin Szczygielski.

Pierwszy Poniedziałek

Jacek Poniedziałek w pewnym sensie został przymuszony do coming outu. Tygodnik "Newsweek" umieścił go w towarzystwie piosenkarza Eltona Johna i pisarza Michaela Cunninghama jako osobę nieukrywającą swojej orientacji seksualnej. Jak przyznaje, zrobiło mu się wówczas przyjemnie, z drugiej zaś strony poczuł potrzebę przeciwstawiania się opresyjnej sytuacji społeczno-politycznej panującej w Polsce. Miało być skromnie. Aktor umówił się na rozmowę dla stacji TVN Style. Dzień po nagraniu zadzwonił dziennikarz "Faktu" z prośbą o rozmowę. Poniedziałek przystał na propozycję, nieświadomy, jaką rangę temu tematowi nada, bądź co bądź, najpoczytniejszy dziennik w Polsce. 14 grudnia 2005 r. cała Polska wiedziała, że Rafał z serialu "M jak Miłość" jest gejem. "Mam już 40 lat. Nie będę się wygłupiał i bredził coś o idealnej kobiecie, której wciąż szukam. Jestem gejem i tyle" - tak brzmiał pierwszy coming out osoby publicznej w Polsce. Gdy Poniedziałek obudził się 14 grudnia, nie był świadom tego, co się stało. "Kiedy się
obudziłem i włączyłem komórkę, miałem tam mnóstwo nowych SMS-ów i nieodsłuchanych wiadomości. Moi przyjaciele byli przestraszeni, zastanawiali się, co to teraz będzie. Potem zadzwonili producenci "M jak miłość" z wiadomością, że mają inwazję dziennikarzy, a Polsat robi materiał o moim coming oucie do głównych wiadomości. Byli wyraźnie w panice", czytamy w wywiadzie udzielonym pismu "Replika", wydawanym przez Kampanię Przeciwko Homofobii.

Sprowokował premier

Jednak Poniedziałek nie był pierwszym polskim zautowanym, jak mówi się w środowisku LGBT (skrót od Lesbijki, Geje, Biseksualiści, osoby Transgenderowe) gejem. Kilka tygodni przed nim swoją orientację seksualną wyjawił Dariusz Stasik, dziennikarz "Newsweeka". Pretekstem była rozmowa z ówczesnym premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem, który stwierdził, że "homoseksualizm to zachowanie nienaturalne". Stasik został poproszony o napisanie polemicznego felietonu. Zaczął ostro: "W Chinach za homoseksualizm można dostać pięć lat, w Iranie stryczek. W Polsce na razie tylko pogardę". Następnie wprost przyznał, że jest gejem. Po raz pierwszy przed całą Polską. Rodzina wiedziała już od kilku lat. Dariusz był szczęśliwcem. Najbliżsi deklarację przyjęli ze zrozumieniem. Nie można tego powiedzieć o rodzinie pisarza i krytyka filmowego Bartosza Żurawieckiego. Gdy w wieku 20 lat powiedział rodzicom, że jest gejem, musiał się wyprowadzić z domu. Do swojego partnera. "Był dramat i szlochy", przyznaje. Do publicznego coming outu
sprowokowała go debata na temat homoseksualizmu na łamach katolickiego pisma "Więź". "Był on moją reakcją na tę obłudną dyskusję (...). Walnąłem pięścią w stół. Zaprotestowałem przeciwko temu, jak wygląda polska debata nt. homoseksualizmu. Debata, w której sami zainteresowani nie mieli prawa zabrania głosu. Na dyskusję o homoseksualizmie zapraszano do mediów psychologów, psychiatrów, księży itp., ale nigdy samych gejów i lesbijek. Dosyć miałem już bycia gejem z zakneblowanymi ustami", tłumaczy Żurawiecki. Jego tekstu z coming outem nie chciało opublikować żadne wysokonakładowe pismo. Zdecydował się tylko kwartalnik "Bez dogmatu", który zamieścił tekst Żurawieckiego jesienią 2002 r. Większe audytorium miał coming out Jakuba Janiszewskiego, dziennikarza radia TOK FM. Janiszewski rozmawiał na antenie z dyrektorem warszawskiego liceum im. Reytana. Kilka godzin wcześniej dyrektor nie wpuścił Roberta Biedronia, szefa Kampanii Przeciw Homofobii, na zaplanowane spotkanie z uczniami w ramach Dni Tolerancji. Dyrektor
stwierdził, że "jest liberałem", jednak obecność geja w środę popielcową "może obrażać uczucia religijne". "Wkurzyłem się tak, że pomyślałem: No dobra, liberale, jedziemy!", relacjonuje dziennikarz. I pojechał: "Nigdy tego nie mówiłem publicznie, ale ja też jestem gejem. Czy w związku z tym powinno się mnie dziś zdjąć z anteny?". Zmieszany dyrektor nie wiedział, co powiedzieć. Za to w życiu Kuby Janiszewskiego był to dzień przełomowy. Przyznaje, że poczuł, jakby narodził się na nowo. "Stałem się bohaterem mojej własnej historii i to jest najpiękniejsze. Gdy po coming oucie wyszedłem z radiowego studia, czułem się tak, jak zapewne czują się motocykliści, którzy przeskakują po kilka ciężarówek na pędzących motorach. Dokonałem czegoś, o co kiedyś zupełnie bym siebie nie podejrzewał". Osoby homoseksualne to nie tylko geje, ale również lesbijki. To im swoją książkę "Dziewczyny, wyjdźcie z szafy" poświęciła redakcyjna koleżanka Kuby Janiszewskiego, Anna Laszuk. Książka zawiera serię rozmów z polskimi lesbijkami.
Większość nie zdecydowała się ujawnić własnych personaliów. Tej odwagi nie zabrakło samej Laszuk, która coming outu dokonała na łamach książki.

Na Zachodzie łatwiej

Opisane wyżej historie wyczerpują niezbyt długą listę coming outów osób publicznych. Nie znaczy to bynajmniej, że w Polsce mamy mniej osób homoseksualnych niż na Zachodzie. Wszak Jacek Poniedziałek przyznał, że po jego coming oucie kilku aktorów grających w serialach dzwoniło do niego z gratulacjami, dodając, że sami myślą o ujawnieniu orientacji seksualnej. Skąd zatem bierze się niska liczba coming outów osób publicznych w Polsce? Na to pytanie stara się odpowiedzieć dr Katarzyna Bojarska, psycholożka z Uniwersytetu Gdańskiego, w swojej pracy naukowej zajmująca się problematyką LGBT. - Główną przyczyną jest kwestia społecznej świadomości. Polacy przez lata żyli odizolowani od tego, co dzieje się na Zachodzie. Tam walka o prawa osób LGBT była procesem. Społeczeństwo miało możliwość przyzwyczajenia się do ich emancypacji. W Polsce wszystko rozpoczęło się ze znacznym opóźnieniem (niecałą dekadę temu) i przebiega w znacznie szybszym tempie. Społeczeństwo doznało paniki, obserwując szybkie wprowadzanie rozwiązań
zachodnich, których nie rozumie. Stawia opór. Stąd silna agresja z jednej strony, a lęk przed jej konsekwencjami z drugiej - tłumaczy dr Bojarska. Słowa dr Bojarskiej potwierdzają liczne przypadki coming outów osób mieszkających na Zachodzie. Na początku lat 80. jako lesbijka publicznie zadeklarowała się tenisistka Martina Navrátilová. Sportsmenka dokonała coming outu na łamach "The New York Timesa". Niestety, nie ominęły jej nieprzyjemne komentarze. Ojciec stwierdził, że wolałby, aby jego córka została prostytutką, sam homoseksualizm określił zaś mianem choroby. Główny sponsor kobiecego tenisa, firma kosmetyczna Avon, rozważała wówczas wycofanie się ze sponsorowania tej dyscypliny. Komentując te wydarzenia, osoby LGBT do dziś zgryźliwie pytają, czy hasło Avonu "The Company For Women" dotyczy wszystkich kobiet. Martina na wszelkie słowa krytyki odpowiedziała jeszcze lepszą grą. W swojej karierze wygrała 18 turniejów Wielkiego Szlema, w tym większość już po ujawnieniu się. Warto dodać, że zadeklarowanymi
lesbijkami są również inne światowej sławy tenisistki, hiszpanka Conchita Martinez i francuska Amélie Mauresmo. Znaną działaczką na rzecz praw osób LGBT jest również Billie Jean King, zwyciężczyni 12 turniejów wielkoszlemowych w latach 60. i 70. Można zaryzykować tezę, że kobiecy tenis jest najbardziej fioletową dyscypliną sportu. Wszak fiolet to kolor ruchu na rzecz praw lesbijek.

Zautowani politycy...

Sukcesów - w tym wypadku politycznych - trudno też odmówić Klausowi Wowereitowi, od sześciu lat sprawującemu funkcję burmistrza Berlina. Jeszcze przed wyborami w 2001 r. wypowiedział na konwencji SPD krótkie zdanie: Ich bin schwul, und das ist auch gut so, czyli po prostu "Jestem gejem i czuję się z tym dobrze". Co ciekawe, drugim co do wielkości niemieckim miastem, Hamburgiem, również rządzi osoba o orientacji homoseksualnej. Burmistrzem tego hanzeatyckiego miasta jest bowiem Ole von Beust, polityk... konserwatywnej CDU. W kwestii homoseksualizmu Beusta wywiązała się swego czasu głośna awantura. Burmistrz zdymisjonował bowiem swojego zastępcę, prawicowego populistę Ronalda Schilla. Ten podczas konferencji prasowej wyjawił orientację swojego szefa. Dodał również, że mianował on swojego partnera, Rogera Kuscha, na ministra sprawiedliwości landu Hamburg. Sam burmistrz nigdy otwarcie nie powiedział: "Jestem gejem". Odsyłał natomiast do wypowiedzi swojego ojca, Achima von Beusta, skądinąd również polityka CDU,
który stwierdził publicznie, że jego syn jest gejem. Kolejną wielką europejską metropolią kierowaną przez zautowanego geja jest Paryż. Socjalista Bertrand Delanoë jest merem Paryża od 2001 r. Swoją orientację seksualną wyjawił trzy lata wcześniej w programie telewizyjnym. Nie przeszkodziło mu to w objęciu funkcji mera francuskiej stolicy. Przeciwnie, jest pierwszym lewicowcem rządzącym stolicą Francji od czasu Komuny Paryskiej.

...i artyści

O ile w świecie polityki ludzie, którzy zadeklarowali się jako homoseksualiści, to pewna nowość, o tyle w świecie sztuki od dawna szeptało się o homoseksualnych skłonnościach wielu artystów. Stąd też za osoby LGBT uznaje się tej klasy aktorów co James Dean, Marlena Dietrich czy Greta Garbo. Liczba aktorów po coming oucie jest krótsza. Sztandarową postacią ruchu LGBT jest Richard Chamberlain. Filmowy heteroseksualny amant od lat był podejrzewany o homoseksualizm. I rzeczywiście, ze swoim partnerem mieszkał od lat 70. Na oficjalny coming out zdecydował się jednak dopiero w roku 2003 na łamach autobiografii. Inny model coming outu wybrał Graham Chapman, członek legendarnej grupy Monty Pythona. Od lat 70. publicznie pojawiał się ze swoimi partnerami. Wówczas zaczęły się pojawiać wezwania do ukamienowania znanego komika. W środowisku muzycznym ikonami ruchu LGBT stali się natomiast Elton John i George Michael. Ten pierwszy swoją orientację seksualną ogłosił już w latach 70., a w 2005 r. jako jeden z pierwszych
Brytyjczyków zawarł związek partnerski ze swoim długoletnim partnerem. Bardziej burzliwy obrót przybrała sprawa coming outu George'a Michaela. W 1998 r. znany piosenkarz został aresztowany w Los Angeles za "czyny lubieżne" w toalecie w Will Rogers Memorial Park w Beverly Hills. Nie pozostało mu nic innego jak publiczne przyznanie się do homoseksualizmu na antenie telewizji CNN. Wydana wkrótce potem płyta "Ladies & Gentlemen" zawiera utwory będące komentarzem do jego aresztowania. Aktorzy, piosenkarze, sportowcy, dziennikarze i w końcu politycy. Lista osób homoseksualnych nieukrywających własnej orientacji z każdym dniem staje się dłuższa. Wraz z każdym coming outem przybywa - zgodnie ze słowami Jakuba Janiszewskiego - narodzonych na nowo. - Osoby LGBT boją się opresji: że po ujawnieniu się ich życie zmieni się na gorsze, obawiają się odrzucenia, jawnej nienawiści - mówi dr Bojarska. - Ukrywanie się ma chronić, jednak proces psychologiczny, który temu towarzyszy, jest często destruktywny dla psychiki, jest
uwewnętrznieniem opresji, która niszczy od środka. Zrzucenie z siebie przygniatającego ciężaru psychicznego jest z reguły zbawienne dla zdrowia psychicznego - teraz dana osoba konfrontuje się już nie z własnym, wszechogarniającym lękiem, lecz z konkretnymi wyzwaniami, które nierzadko okazują się mniej obciążające niż dotychczasowe milczenie.

Bartosz Machalica

SŁOWNICZEK
LGBT - Lesbijki, Geje, Biseksualiści, osoby Transgenderowe - ogólne określenie osób tworzących mniejszość o odrębnej niż heteroseksualna orientacji seksualnej oraz osoby o niezgodnej z biologiczną tożsamości płci (transgenderowe).
Coming out (coming out of the closet - wyjście z szafy) - proces dobrowolnego ujawnienia własnej orientacji przez osobę LGBT.
Outing- publiczne ujawnienie czyjejś przynależności do mniejszości seksualnych wbrew woli tej osoby. Część radykalnych działaczy ruchu LGBT sugeruje konieczność ujawniania innej niż heteroseksualna orientacji polityków prawicy, głoszących jednocześnie homofobiczne poglądy. Zdecydowana większość działaczy ruchu LGBT odcina się jednak od tej metody walki politycznej.

lesbijkiorientacjahomoseksualiści
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)