Homilia papieża na środowej mszy beatyfikacyjnej we Lwowie
"Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje
za przyjaciół swoich" .
27.06.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Te uroczyste słowa Jezusa Chrystusa ze szczególną siłą brzmią wśród nas dzisiaj, kiedy ogłaszamy błogosławionymi grupę dzieci sławnej Lwowskiej Archidiecezji Kościoła Ukraińskiego. Większość spośród nich zabito z nienawiści do wiary chrześcijańskiej. Niektórzy doznali cierpień w bliskich nam czasach i wśród obecnych na tej Bożej liturgii niemało jest tych, którzy znali ich osobiście. Tę Ziemię Galicyjską, która w ciągu historii widziała rozwój ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego, pokryły, jak mówił niezapomniany metropolita Josyf Slipyj, "góry martwych ciał i rzeki krwi".
Wasza żywa i aktywna wspólnota wiąże się z działalnością misyjną świętych Braci Cyryla i Metodego, ze świętym Włodzimierzem i świętą Olgą. Przykłady męczenników z różnych okresów historycznych, ale przede wszystkim z ubiegłego stulecia, świadczą, że męczeństwo to najwyższa miara służby Bogu i Kościołowi. Tym nabożeństwem chcemy ich rozsławić i podziękować Panu za ich wierność.
Tym obecnym wzruszającym obrządkiem beatyfikacji chcę też wypowiedzieć wdzięczność całemu Kościołowi, Bożemu ludowi na Ukrainie za władykę Mykołę Czarneckiego i jego 24 braci w męczeństwie, a także za męczenników Władykę Teodora Romżę, ojca Omeliana Kowcza i służebnicę bożą Michalinę Hordaszewską. Jak ziarno pszeniczne wpadając w ziemię umiera, aby dać życie obfitemu plonowi, tak i oni ofiarowali swoje życie, aby Boże pole rodziło i przynosiło nowy, obfitszy urodzaj.
Wspominając ich, pozdrawiam wszystkich tych, którzy biorą udział w tym nabożeństwie, poczynając od dostojnych kardynałów Lubomyra Huzara i Mariana Jaworskiego, biskupów i księży Kościołów greckokatolickiego i łacińskiego. Gdy witam obecnego arcybiskupa większego Lwowa dla Ukraińców, moja myśl płynie w stronę jego poprzedników - Sługi Bożego Andrzeja Szeptyckiego, bohaterskiego kardynała Josyfa Slipego, niedawno zmarłego kardynała Myrosława Lubacziwskiego. Wspominając Pasterzy, moje serce zwraca się z miłością do wszystkich synów i córek ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego, a także do tych, którzy połączeni są z nami dzięki radiu i telewizji w innych miastach i krajach.
Słudzy Boży, których dzisiaj wpisano na listę Błogosławionych, reprezentują wszystkie części składowe kościelnej wspólnoty. Są wśród nich biskupi i księża, zakonnicy i zakonnice, osoby świeckie. Przeszli oni różne próby ze strony zwolenników zgubnych ideologii nazizmu i komunizmu. Uświadamiając sobie męki, jakim zostali poddani ci wierni uczniowie Chrystusa, mój poprzednik papież Pius XII, dzieląc ich ból, wyrażał swą solidarność z tymi, "którzy trwają w wierze i stawiają opór wrogom chrześcijaństwa z taką samą niezłomną siłą, z jaką w przeszłości trwali ich przodkowie", i chwalił ich odwagę pozostawania "wiernymi w jedności z papieżem i ze swoimi pasterzami".
Wsparci Bożą łaską, do końca przeszli drogę zwycięstwa. Jest to droga przebaczenia i pojednania, droga, która prowadzi do wspaniałej światłości Wielkanocy po ofierze na Golgocie. Ci nasi bracia i siostry są znanymi przedstawicielami wielkiej liczby anonimowych bohaterów - mężczyzn i niewiast, mężów i żon, kapłanów i osób Bogu poświęconych, młodych i starszych, którzy w ciągu XX wieku, tego "stulecia męczenników", znosili prześladowania, przemoc, śmierć, aby tylko nie wyrzec się swojej wiary.
Jakże w tym miejscu nie wspomnieć o dalekowzrocznej i fundamentalnej działalności pasterskiej Sługi Bożego metropolity Andrzeja Szeptyckiego? Sprawa jego beatyfikacji jest w toku i oczekujemy, że pewnego dnia zobaczymy go w gronie świętych. Musimy nawiązać do jego bohaterskiej działalności apostolskiej, aby zrozumieć niezrozumiałą po ludzku żywotność ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego w ciemnych latach prześladowań.
Ja sam, w okresie swojej młodości, byłem świadkiem takiego rodzaju "apokalipsy". "Moje kapłaństwo od samego początku wpisało się w wielką ofiarę tylu mężczyzn i niewiast mojego pokolenia". Pamięci o nich nie można zatracić, bo jest ona błogosławieństwem. To im okazujemy nasz podziw i naszą wdzięczność; jak ikona Ewangelii Błogosławieństw przeżyta aż do przelania krwi, stanowią oni znak nadziei dla naszych i przyszłych czasów. Pokazali, że miłość jest silniejsza od śmierci.
W ich oporze przeciw tajemnicy zła, bez względu na ludzką słabość, mogła zajaśnieć siła wiary i Chrystusowej nadziei. Ich niezwyciężone świadectwo okazało się nasieniem nowych chrześcijan.
Razem z nimi byli prześladowani i ginęli w imię Chrystusa także chrześcijanie innych wyznań. Ich męczeństwo jest potężnym wezwaniem do porozumienia i jedności. Jest to ekumenizm męczenników i wyznawców wiary, który pokazuje chrześcijanom XXI wieku drogę jedności. Niechaj ich ofiara stanie się praktyczną lekcją życia dla wszystkich. Oczywiście, nie jest to sprawa łatwa. W ciągu ostatnich stuleci nagromadziło się zbyt dużo stereotypów w myśleniu, zbyt dużo wzajemnych krzywd i nietolerancji. Jedyny sposób, aby oczyścić tę drogę, to zapomnieć o przeszłości, prosić o wybaczenie i samemu wybaczać za popełnione i doznane krzywdy, bezgranicznie ufając odnowicielskiemu działaniu Ducha Świętego.
Ci męczennicy uczą nas wierności podwójnemu przykazaniu miłości: kochaj Boga, kochaj bliźnich.
Drodzy kapłani, drodzy zakonnicy i zakonnice, drodzy seminarzyści, katecheci i studenci teologii! Właśnie wam, w szczególny sposób, chcę wskazać światły przykład tych bohaterskich świadków Ewangelii. Bądźcie tak jak oni wierni Chrystusowi aż do śmierci! Jeśli Bóg błogosławi waszemu krajowi licznymi powołaniami, jeśli seminaria są zapełnione - a jest to źródło nadziei dla waszego Kościoła - to wszystko to, bez wątpienia, jest jednym z owoców ich ofiary. Ale nakłada to na was wielką odpowiedzialność.
Dlatego mówię odpowiedzialnym za wychowanie: starannie dbajcie o formację przyszłych kapłanów i powołanych do życia poświęconego Bogu, zgodnie ze wschodnią tradycją zakonną. Z jednej strony powinno się w należyty sposób oceniać celibat w imię Królestwa Niebieskiego, a z drugiej - jasno ukazywać znaczenie świętej tajemnicy małżeństwa i obowiązków, które są z nią związane. Rodzina chrześcijańska - jak przypomina Sobór Watykański II - to jakby "kościół domowy", w którym rodzice mają być dla dzieci pierwszymi głosicielami wiary.
Wzywam wszystkich synów i córki Kościoła do nieustannego i starannego poszukiwania i głębszego poznawania Chrystusa. Niech stałą troską duchowieństwa będzie gruntowne, ewangeliczne i kościelne wychowanie świeckich. Niech nie zabraknie chrześcijanom ducha samoofiary. I niechaj we wspólnocie chrześcijańskiej, zwracającej wielką uwagę na odczytywanie znaków czasu - aby w ten sposób odpowiedzieć na społeczne i duchowe wezwania dnia dzisiejszego - nie osłabnie odwaga w obronie skrzywdzonych i prześladowanych.
W tym kontekście zaręczam wam, że uważnie będziemy śledzić przebieg trzeciej sesji Synodu waszego Kościoła, która nastąpi w 2002 roku i będzie poświęcona rozpatrzeniu przez Kościół problemów społecznych Ukrainy. Kościół nie może milczeć, gdy chodzi o obronę godności człowieka i dobro ogólne.
"Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" . Męczennicy, których dzisiaj ogłaszamy Błogosławionymi, szli za Dobrym Pasterzem aż do końca. Niech ich świadectwo nie pozostanie dla was tylko powodem do chwały, niech raczej stanie się zaproszeniem do naśladowania. Poprzez chrzest każdy chrześcijanin wezwany jest do świętości. Nie od wszystkich wymagane jest, jak od tych nowych Błogosławionych męczenników, przejście najwyższej próby przez przelanie własnej krwi. Jednak każdy otrzymał zadanie pójścia za Chrystusem z codziennym i wiernym oddaniem, jak robiła to błogosławiona Michalina Hordaszewska, współzałożycielka Sióstr Służebnic Najświętszej Maryi Panny. To ona, poświęcając się dzieciom, chorym, ubogim, niepiśmiennym i skrzywdzonym, w często ciężkich i nie pozbawionych cierpień sytuacjach, w nadzwyczajny sposób potrafiła wcielać Ewangelię w swoim codziennym życiu.
Niech świętość będzie pragnieniem was wszystkich, drodzy bracia i siostry ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego. Niech na tej drodze świętości i odnowy towarzyszy wam przeczysta Dziewica Maryja, która wszystkim "przoduje" na czele długiego orszaku świadków wiary w jedynego Pana.
Niech wstawiają się za was święci i błogosławieni, którzy otrzymali koronę sprawiedliwości na ziemi ukraińskiej, oraz błogosławieni, których pamięć dzisiaj czcimy szczególnie. Niech ich przykład i opieka pomogą wam iść za Chrystusem i wiernie służyć Kościołowi, który jest Jego mistycznym Ciałem. Niech Pan Bóg za ich pośrednictwem zrosi wasze rany olejem miłosierdzia i pocieszenia, abyście mogli z ufnością patrzeć na to, co was czeka, z pewnością w sercu, że jesteście dziećmi Ojca, który was czule kocha.
Dla większej chwały Bożej i zbawienia dusz. Amen.
Posłuchaj w WP dźwiękowych relacji Radia Watykańskiego z Ukrainy