Hołownia wywołał burzę. PiS uderza w marszałka i atakuje PKW
PiS nie poprze zaproponowanego przez Szymona Hołownię "kompromisu" w sprawie wyborów prezydenckich - dowiaduje się Wirtualna Polska. Konfederacja domaga się "resetu" w Sądzie Najwyższym i Państwowej Komisji Wyborczej, ale propozycji marszałka Sejmu nie mówi "nie". Koalicja wstępnie "za".
18.12.2024 16:55
- Będę proponował prezydentowi, premierowi i wysokiej izbie projekt ustawy, według którego cały Sąd Najwyższy miałby orzekać o ważności wyborów prezydenckich - przekazał w środę marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Jak stwierdził, państwo polskie "stoi na progu chaosu".
Niedługo później na konferencji prasowej Hołownia nazwał taką ścieżkę "najbardziej efektywnym mechanizmem zabezpieczenia wyborów prezydenckich".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O planowanej propozycji kompromisu marszałek poinformował na swoim koncie na portalu X we wtorek wieczorem. "Musimy zagwarantować prawidłowy przebieg wyborów prezydenckich. To odpowiedzialność wszystkich sił politycznych. W najbliższych dniach zaproponuję Prezydentowi i Premierowi konkretne rozwiązanie, które odsunie wadliwą Izbę Kontroli Nadzwyczajnej od nadzoru nad wyborami 2025" - napisał.
Dzień później lider Polski 2050 przedstawił konkretne - wydawać by się mogło, nieskomplikowane - rozwiązanie. Otóż wedle Hołowni w najbliższych wyborach prezydenckich, do czasu uporządkowania sytuacji, ważność wyboru prezydenta powinien stwierdzić cały skład Sądu Najwyższego, a nie jedna izba SN, która - zdaniem obecnej władzy - nie jest sądem.
Wedle naszych rozmów z przedstawicielami KO, Lewicy i Trzeciej Drogi w Sejmie, politycy koalicji przychylnie patrzą na propozycję Hołowni. Bez stanowiska liderów nie chcą jednak się wypowiadać oficjalnie. Stanowisko w tej sprawie ma wkrótce zająć Donald Tusk - mówią nam w Sejmie.
Co innego opozycja. PiS ma jednoznaczne zdanie w tej sprawie. - Nie poprzemy tego, czego chce Hołownia, bo to łamanie prawa - słyszymy w formacji Jarosława Kaczyńskiego.
PiS: "Hołownia chce pogłębić kryzys"
- O ważności i nieważności wyborów prezydenckich decyduje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, składająca się z sędziów powołanych przez prezydenta RP, wybranego przez 10,5 milionów Polaków. Kontestowanie tego jest zamachem konstytucyjnym na państwo polskie - mówi Wirtualnej Polsce poseł PiS Przemysław Czarnek.
Jak dodaje, "jeśli Szymon Hołownia widzi jakieś problemy w PKW, to niech odwoła stamtąd swojego przedstawiciela", który - zdaniem byłego ministra edukacji - "w bezprecedensowy sposób łamie prawo".
Podobne zdanie mają kolejni liderzy największej formacji opozycyjnej, z którymi rozmawialiśmy.
- Trzeba szanować obowiązujące prawo, a nie pogłębiać kryzys. Marszałek Hołownia, proponując takie rozwiązania, prowadzi do pogłębiania kryzysu - mówi Wirtualnej Polsce szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Polityk przyznaje, że zwrócił się z pismem do Szymona Hołowni o "interwencję" w sprawie Państwowej Komisji Wyborczej - PiS chce odwołania pięciu jej członków z rekomendacji obecnej koalicji - ale "marszałek odmówił na piśmie".
- Wzywamy marszałka do przestrzegania obowiązującego w Polsce prawa - powtarza Błaszczak.
Jego zdaniem Hołownia powinien zawnioskować do prezydenta RP o odwołanie pięciu członków PKW, odrzucających sprawozdanie finansowe PiS. Tak się jednak nie stanie - marszałek takiego wniosku nie złoży.
Prawny paraliż
Z tego między innymi powodu PiS z góry odrzuca propozycję Szymona Hołowni w sprawie Sądu Najwyższego i stwierdzania ważności lub nieważności wyborów prezydenckich.
- Wypowiedzi marszałka wskazują, że próbuje on ręcznie sterować orzecznictwem Sądu Najwyższego. My się na to nie zgadzamy - mówi Wirtualnej Polsce rzecznik PiS Rafał Bochenek.
Szef klubu PiS dodaje: - To właśnie przejaw demokracji walczącej.
Co na to Konfederacja? - Chcemy resetu konstytucyjnego. Ale propozycję marszałka Hołowni rozważymy - mówi WP poseł Bartłomiej Pejo.
Przypomnijmy: w ubiegłym tygodniu Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN uznała skargę PiS na odrzucenie przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego tej partii z wyborów parlamentarnych 2023 r. Status Izby Kontroli Nadzwyczajnej jest jednak kwestionowany m.in. przez obecny rząd i część członków PKW.
W poniedziałek Państwowa Komisja Wyborcza odroczyła obrady dotyczące sprawozdania komitetu wyborczego PiS do czasu "systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i sędziów biorących udział w orzekaniu tej izby".
Poniedziałkowa decyzja Państwowej Komisji Wyborczej (PKW), by odroczyć zajęcie stanowiska do orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego (IKNiSP), nakazującego skorygowanie sierpniowej uchwały PKW odbierającej PiS część powyborczej dotacji i corocznej subwencji, wywołała spore zamieszanie prawne.
Nie wiadomo bowiem, czy i kiedy sprawa finansów partii Jarosława Kaczyńskiego ostatecznie się rozstrzygnie. PKW zdecydowała, że wróci do sprawy w momencie, gdy status kwestionowanej izby SN oraz sędziów tam zasiadających zostanie systemowo uregulowany. A sam przewodniczący PKW Sylwester Marciniak uznał to za zdarzenie "przyszłe i niepewne".
Problem nie dotyczy zresztą tylko finansów Prawa i Sprawiedliwości. IKNiSP jest izbą, która orzeka także m.in. o ważności wyborów. W koalicji rządzącej pojawiła się obawa, co w sytuacji, gdyby w przyszłym roku izba SN po przeprowadzonych wyborach - zwłaszcza jeśli zwycięsko wyjdzie z nich Rafał Trzaskowski lub inny kandydat związany z obozem władzy - stwierdziła, że są nieważne.
Art. 324 Kodeksu Wyborczego wskazuje, że Sąd Najwyższy na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez Państwową Komisję Wyborczą oraz po rozpoznaniu protestów rozstrzyga o ważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej. Kodeks mówi też, że "w sprawie, o której mowa w § 1, Sąd Najwyższy orzeka w składzie całej właściwej izby".
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl