Holendrzy deportowali do Polski 7‑latkę chorą na białaczkę. "To nieludzkie"
Holandia deportowała do Polski ciężko chorą gruzińską dziewczynkę. Po przybyciu do naszego kraju lekarze stwierdzili u 7-latki ostrą białaczkę. Obecnie jest leczona w szpitalu dziecięcym w Warszawie - podaje RMF FM.
31.07.2013 | aktual.: 31.07.2013 21:08
Do wydarzeń doszło w styczniu, ale dzisiaj wieczorem holenderska telewizja wyemituje reportaż o tej bulwersującej sprawie. Według ustaleń korespondentki RMF FM, holenderska administracja nie tylko zachowała się bezdusznie, ale mogła też złamać prawo.
Renata Agamirjan miała sześć lat, gdy wraz z rodziną przyjechała wiosną 2012 roku z Polski do Holandii. Trafiła do ośrodka dla azylantów Baexem koło Roermond. Holenderski urząd imigracyjny zdecydował o deportacji do Polski, bo rodzina złożyła wcześniej wniosek o status uchodźcy w Polsce i nie powinna była opuszczać Polski aż do zakończenia procedury. Europejskie prawo przewiduje deportację do miejsca, w którym starający się o azyl złożył dokumenty. Holandia miała więc teoretycznie prawo deportować rodzinę.
Będąc jeszcze w otwartym ośrodku dla uchodźców, dziecko zaczęło bardzo chorować, a rodzice nie mogli doprosić się lekarza. Renata miała wysoką gorączkę i krwotoki z nas. Zaczęły pojawiać się guzy, miała też powiększone węzły chłonne i sińce pod oczami. W końcu rodzice na własną rękę skontaktowali się z prywatnym lekarzem. Ten nakazał natychmiastowe badania krwi i wysłał w tej sprawie maila do ośrodka. Dziwnym trafem nad ranem przewieziono rodzinę do zamkniętego ośrodka deportacyjnego. Tam rodzina ze słaniającą się dziewczynką spędziła 5 dni.
Mimo ponawianych przez rodziców próśb, żaden lekarz nie zbadał dziecka. Dziewczynka trafiła do samolotu w stanie krytycznym. Bardzo źle zniosła podróż i krwawiła. Prawdopodobnie żaden lekarz nigdy nie zgodziłby się na podróż samolotem w tak krytycznym stanie. Cudem przeżyła. Po wylądowaniu w Polsce lekarze stwierdzili ostrą białaczkę.
Renata znajduje się teraz w szpitalu dziecięcym w Warszawie. Gruzińskiej rodzinie pomaga Stowarzyszenie Interwencji Prawnej. Rodzinę czeka jednak dosyć długa procedura, by otrzymać zgodę na pobyt tolerowany w Polsce. - Ze względu na sytuację zdrowotną córki, rodzina ta ma szansę, by otrzymać pobyt w Polsce - uważa Katarzyna Słubik z SIP, która udziela pomocy prawnej rodzinie. Słubik jest przekonana, że w Holandii doszło co najmniej do poważnych zaniedbań. To, co się stało było wprost nieludzkie - mówi dziennikarce RMF FM prawniczka.
Stowarzyszenie kontaktuje się z adwokatem w Holandii, który zaskarżyłby holenderskie władze w imieniu rodziny Agamirjan. Słubik nie wyklucza także skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.