Hołd całego świata dla ofiar zamachu w USA
Polacy przed ambasadą USA (fot. Borysław Kozielski)
Polacy w całym kraju oddali w piątek hołd ofiarom wtorkowych ataków terrorystycznych w USA. 14 września ogłoszony został przez Unię Europejską Dniem Solidarności z Ameryką.
W Warszawie, tuż przed godz. 19.00, wyłączono na pół godziny oświetlenie Pałacu Kultury. Na 30. piętrze budynku została zapalona świeczka, zapłonęły także harcerskie pochodnie.
Setki osób zgromadziły się przed warszawską ambasadą Stanów Zjednoczonych. Złożono wieńce i kwiaty, zapalono znicze. Premier Jerzy Buzek i szef MSZ Władysław Bartoszewski byli w tym momencie pod ambasadą.
My, obywatele wolnych państw europejskich i na całym świecie jesteśmy razem, współczujemy rodzinom ofiar zbrodni. Wypowiadamy stanowczą walkę terroryzmowi - powiedział premier Buzek. Wszędzie i na każdym miejscu będziemy solidarni z Wami - zapewniał ambasadora USA min. Bartoszewski.
Punktualnie w południe zawyły w stolicy syreny, na chwilę stanęły autobusy i tramwaje. Na apel prezydenta Pawła Piskorskiego w piątek w Warszawie odwołane zostały wszystkie imprezy i festyny o charakterze rozrywkowym.
W kościele oo. dominikanów na warszawskiej Starówce odbyła się uroczysta msza św. w intencji zabitych i rannych. Później w ciszy, z zapalonymi świecami, warszawiacy przeszli Krakowskim Przedmieściem i Nowym Światem pod ambasadę amerykańską. Na trasie przemarszu wstrzymano ruch uliczny.
Zdaniem policjantów eskortujących orszak, w przemarszu uczestniczyło ponad tysiąc osób.
Kwiatów i zniczy pod ambasadą USA wciąż przybywa. Ludzie zaczęli ustawiać je na ulicy, bo na chodniku nie ma już miejsca. Wśród wiązanek widoczne są deklaracje Polaków: "Ameryko, nie jesteś sama. My, ludzie różnych krajów, cierpimy z tobą", "Zło zwyciężymy".
Amnesty International wezwała do postawienia osób odpowiedzialnych za dokonanie tych ataków przed wymiarem sprawiedliwości, zgodnie z prawem międzynarodowym dotyczącym przestrzegania praw człowieka i z międzynarodowym prawem humanitarnym.
Wyrazy współczucia i solidarności z rodzinami ofiar i całym amerykańskim narodem złożyło na ręce ambasadora USA stowarzyszenie Monar.
W Zespole Szkół Ogólnokształcących w Białymstoku została wyłożona księga kondolencyjna. Wielu uczniów miało na sobie ciemne stroje.
W Rzeszowie podczas oficjalnego otwarcia konsulatu honorowego Republiki Słowacji pamięć ofiar uczczono trzyminutowym milczeniem. Od środy na wszystkich budynkach państwowych i urzędach - także na nowym konsulacie - flagi są opuszczone do połowy masztu.
W Świdnicy (woj. dolnośląskie) uczniowie, taksówkarze, niepełnosprawni wzięli udział w Wielkim Marszu Solidarności z narodem amerykańskim. Przeszli oni w milczeniu przez miasto. Wszyscy mieli przypięte do ubrań żółte wstążki. Taksówkarze uczcili pamięć ofiar klaksonami.
W Kędzierzynie-Koźlu (woj. opolskie), podobnie jak w innych miastach regionu, w samo południe zawyły syreny, flagi na masztach opuszczono do połowy. Na ulicach stanęły autobusy komunikacji miejskiej.
W Krakowie przez minutę nie kursowały autobusy i tramwaje, wyły syreny.
W Poznaniu na trzy minuty wstrzymany został ruch komunikacji miejskiej, w całym mieście rozlegał się dźwięk syren.
W Gdańsku regionalne stacje radiowe nadawały o godz. 12.00 tylko muzykę, wiadomości przesunięto o trzy minuty. W całym mieście wyły syreny.
Bandera wojenna na wszystkich okrętach polskich sił morskich opuszczona została do połowy. O godz. 15.00 w kościele Marynarki Wojennej w Gdyni odbyło się ekumeniczne nabożeństwo w intencji ofiar zamachów w USA.
W Łodzi w południe pamięć ofiar uczciły publiczne media: Radio Łódź SA na 10 sekund przerwało emisję programu, a telewizja przez 3 minuty przekazywała transmisję z tego, co działo się przed ambasadą USA w Warszawie. O godz. 19.30 łodzianie rozpoczęli pochód przez centrum miasta. Uczestnicy akcji, z latarkami, świeczkami i pochodniami, wyruszyli z Pasażu Schillera i ulicą Piotrkowską przejdą do Al. Mickiewicza.
Amerykański prezydent George W. Bush ogłosił piątek narodowym dniem modlitwy i pamięci o ofiarach. Był obecny na mszy w Waszyngtonie, pojedzie także do Nowego Jorku na spotkanie z rodzinami ofiar.
W Londynie zamarł ruch uliczny, gdy wielki zegar Big Ben nad gmachem parlamentu wybił godzinę 11.00. Posłowie uczestniczący w nadzwyczajnym posiedzeniu Izby Gmin stali w milczeniu, tak jak miliony Brytyjczyków, upamiętniający w ten sposób setki swoich współobywateli i tysiące Amerykanów, którzy zginęli w zamachach. Zamilkły radia i stacje telewizyjne.
Brytyjska królowa Elżbieta II i premier Tony Blair wzięli udział w specjalnej, poświęconej pamięci ofiar, mszy w katedrze św. Pawła.
Po drugiej stronie Kanału La Manche, w Paryżu we Francji dzwony katedry Notre Dame umilkły zaraz po wybiciu południa. Pociągi metra zatrzymały się na stacjach. Pasażerowie zostali poproszeni przez interkom o przyłączenie się do trzech minut "oddania hołdu ofiarom".
200 tys. ludzi przybyło wieczorem pod Bramę Brandenburską w centrum Berlina, by zademonstrować więź z narodem amerykańskim i uczcić pamięć ofiar wtorkowego zamachu. Wiec przebiegał pod hasłem "Nie dajcie władać terrorowi - solidarność ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki".
Zgromadzenie odbyło się przy zachowaniu nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa. Na czas trwania wiecu zamknięto przestrzeń powietrzną w promieniu 2,5 km wokół Bramy Brandenburskiej.
W południe Niemcy, tak jak inni Europejczycy, uczcili pamięć ofiar terroru, zatrzymując się na kilka minut na ulicach i przerywając pracę. W Duesseldorfie odbyło się nabożeństwo ekumeniczne. (mk, jask)