Hiszpanie nie chcą swoich wojsk w Iraku
80% Hiszpanów jest przeciwnych obecności wojsk ich kraju w Iraku - wynika z sondażu przeprowadzonego jeszcze przed zamachami w Madrycie przez Instytut Gallupa na zlecenie niezależnej fundacji studiów międzynarodowych i strategicznych Elcano.
Sondaż, przeprowadzony telefonicznie wśród ponad 1200 osób 17-26 lutego, wykazał, że tylko 20% obywateli hiszpańskich popiera utrzymanie wojsk w Iraku, podczas gdy 40% chce ich powrotu, a 39% uważa, że mogłyby tam pozostać tylko w ramach sił międzynarodowych pod bezpośrednią kontrolą ONZ.
Według badań, Hiszpanie nadal uważają, że nie było powodów do rozpoczęcia wojny w Iraku i obalenia reżimu Saddama Husajna. Niezależnie od tego, czy w Iraku byłaby broń masowego rażenia, 67% Hiszpanów oceniło, że nie było powodów do wojny, a 30% wyraziło odmienną opinię.
Opinia 60% Hiszpanów o Stanach Zjednoczonych jest "mało przychylna lub nieprzychylna" (w ubiegłym roku - 52%). Prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush był najgorzej ocenianym politykiem na liście 11 światowych liderów, przed premierem Izraela Arielem Szaronem.
Najlepiej oceniono papieża Jana Pawła II, prezydenta Brazylii Luiza Inacio Lulę da Silva, sekretarza generalnego ONZ Kofi Annana oraz przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej Javiera Solanę.
Około 50% badanych uznało, że Irakijczycy żyją teraz gorzej niż za reżimu Saddama, a 14%, że lepiej. 88% Hiszpanów oceniło sytuację w Iraku jako "złą", w tym 46% jako "bardzo złą". Tylko 39% miało nadzieję, że sytuacja ta się polepszy.