Historyk o TVP: Ten język w przeszłości prowadził do ludobójstw
Piotr Osęka, polski historyk i badacz dziejów najnowszych Polski, dostrzega niepokojący przekaz, który płynie ze sposobu przedstawiania informacji na temat uchodźców w "Wiadomościach" TVP. Jego zdaniem granie na emocjach społecznych może mieć przerażające konsekwencje.
14.06.2017 | aktual.: 14.06.2017 20:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Kilkuminutowy materiał, autorstwa Jana Koraba, w głównym wydaniu serwisu informacyjnego telewizji publicznej poświęcono szczuciu na emigrantów. Nie omawianiu zjawiska, wskazywaniu problemów, pokazywaniu przyczyn – tylko właśnie szczuciu. Uchodźców pokazano jako groźne zwierzęta, które hordami ciągną ku Europie ośmielone zdradziecką postawą polityków PO" - napisał Piotr Osęka w "Newsweeku".
Na ekranie naprzemiennie pokazywano śniadych mężczyzn o ponurych, nieufnych twarzach, stłoczonych na łodzi albo biegnących do autobusu i sceny zbiorowych pobić. Zdaniem historyka niemal identyczne sceny były pokazywane w nazistowskich kronikach filmowych: "Zbity tłum ortodoksyjnych Żydów, łypiących nieufnie w oko kamery, jakaś szarpanina, bijatyka, długie brody i „bezczelne” uśmiechy".
Do podobnego manipulowania emocjami społecznymi doszło na antenie rwandyjskiego Radio Télévision Libre des Mille Collinesi, gdzie z powodzeniem zagrzewano bojówki Hutu do masowych mordów. "Pazernych Żydów zastąpiono figurą wyniosłych Tutsi" - przypomina historyk.
Piotr Osęka zastanawia się dlaczego dziennikarze Wiadomości stosują dzisiaj podobne metody. " Czy to wyrachowanie, fanatyzm, zagłuszanie wyrzutów sumienia?" - zastanawia się i dobitnie puentuje: "Wiem jedno: język jakimiś dziś porozumiewają się z widzami, w przeszłości prowadził do ludobójstw".