Historia Amsterdamu na wystawie
W tym tygodniu otwarto wystawę ukazującą złoty wiek
ekonomicznej stolicy Europy , Amsterdamu. Prezentuje kilkadziesiąt obrazów dawnych mistrzów, dokumentuje bogactwo i gospodarczą pomyślność miasta, a także
życie codzienne i zainteresowania naukowe.
12.03.2009 | aktual.: 13.03.2009 12:54
Zorganizowano ją w Muzeum Historii Amsterdamu, które ma jedną z najcenniejszych na świecie kolekcji holenderskich mistrzów XVII wieku. Dla Holandii był to złoty wiek i malarstwa, i gospodarki. To wtedy malowali Rembrandt, Jacob van Ruisdael, Jan van der Heyden i Willem van de Velde.
Do portów zawijały statki Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej (VOC) z przyprawami z orientu, tekstyliami z Chin i Indii. Holenderska Kompania Zachodnioindyjska (WIC) zajmowała się żeglugą i handlem w Amerykach i w zachodniej Afryce po
Przylądek Dobrej Nadziei oraz handlem srebrem z hiszpańskich kopalń w Peru.
VOC, będąca jednym z pierwszych międzynarodowych koncernów, miała monopol na działalność kolonialną w Azji, zagwarantowany jej uchwałą parlamentu. Republika Zjednoczonych Prowincji, jak nazywała się wówczas Holandia, dała jej prawo posiadania armii i floty wojennej, wypowiadania wojny i zawierania pokoju, bicia monety. W połowie XVII wieku stała się największą potęgę europejską w całej Azji.
Na wystawie, czynnej do 9 sierpnia, obejrzeć można około 70 obrazów ilustrujących zdolność holenderskich malarzy tej epoki do "przybliżenia rzeczywistości owych czasów" - powiedział komisarz wystawy Norbert Middelkoop.
Amsterdamem władali wówczas kupcy korzenni i zbożowi oraz nieustraszeni nawigatorzy, których floty zakładały faktorie od Indii po obie Ameryki. To WIC założyła Nowy Amsterdam - późniejszy Nowy Jork.
Ta ówczesna elita tworzyła "bardzo zamknięte kluby", otoczone strażą - dodał Middelkoop. Według niego "jedzono i pito, nie przestając rozmawiać o sprawach administrowania miastem".
Elity uwieczniały się dla potomności, pozując grupowo, z najdostojniejszymi osobistościami w uniformach i pod bronią, jak świadczy o tym obraz Wernera Jacobsza van den Valckerta.
Innym ważnym obszarem cywilnej władzy burżuazji były działania charytatywne, którymi zarządzała rada "regentów". Oni również portretowali się grupowo: mężczyźni lub kobiety w czarnych prostych strojach z wykrochmalonymi białymi kryzami.
Zakładano sierocińce, a w 1613 roku Amsterdam wprowadził zakaz żebrania. "W tej epoce uważano, że bogaci powinni starać się, by nikomu niczego nie brakło. Mogliśmy się bogacić dalej tylko wtedy, jeśli społeczeństwo dobrze funkcjonowało" - dodał Middelkoop.
Plac Dam w Amsterdamie, w dzisiejszych czasach tłumnie odwiedzany przez turystów, stanowił wraz z ratuszem ulubiony temat wedut. Imponujący budynek ratusza doskonale oddawał siłę, jaką władze miasta nad rzeką Amstel miały w Republice Zjednoczonych Prowincji.
Taki miejski pejzaż "był rodzajem symbolu ekonomicznego sukcesu Amsterdamu w całej Europie. Obrazy te bardzo ceniono za granicą. Trafiały do kolekcji Ludwika XIV i Medyceuszy. Stanowiły sposób, w jaki afiszowano się związkami z Amsterdamem" - wyjaśnia historyk sztuki.
Na wystawie znajdują się też słynne lekcje anatomii - portrety miejskich chriurgów-cyrulików, ilustrujące zaciekawienie ówczesnych zagadnieniami naukowymi i budową ludzkiego ciała. Lekcje takie, przeprowadzane publicznie co roku zimą, trwały czasami po kilka dni. Eksponatami były zwłoki przestępców skazanych na karę śmierci.
Ocalały z pożaru fragment obrazu Rembrandta ukazuje profil chirurga, który, z wierzchnią skorupą czaszki w dłoni, obserwuje odsłonięte półkule mózgowe leżących zwłok mężczyzny. Inny obraz Rembrandta przedstawia doktora Tulpa, tłumaczącego widzom szczegóły anatomiczne ludzkiej ręki. Sekcji przypatrują się wysoko postawieni mieszkańcy Amsterdamu.