"Heweliusz" na Netflixie. Serial przypomni o tragedii, która do dziś budzi pytania

W listopadzie 2025 roku na platformie Netflix zadebiutuje serial Heweliusz – dramat sądowo-katastroficzny oparty na historii zatonięcia promu Jan Heweliusz, jednej z największych tragedii w dziejach polskiej żeglugi cywilnej. Produkcja zapowiadana jako spektakularna i emocjonalna, rzuca nowe światło na wydarzenia z 1993 roku – ale też przypomina o pytaniach, które mimo upływu lat nigdy nie doczekały się jednoznacznej odpowiedzi.

"Heweliusz" to najdroższy polski serial Netflixa"Heweliusz" to najdroższy polski serial Netflixa
Źródło zdjęć: © YouTube | Netflix Polska
Karol Wiak
oprac.  Karol Wiak

Ponad 30 lat po jednej z największych tragedii w historii polskiej żeglugi, dramat promu Jan Heweliusz wraca na pierwsze strony – tym razem za sprawą serialu fabularnego, który już tej jesieni pojawi się na platformie Netflix. Produkcja zatytułowana po prostu "Heweliusz" zapowiada się na jedno z najmocniejszych wydarzeń telewizyjnych roku – nie tylko ze względu na rozmach i obsadę, ale przede wszystkim temat, który do dziś budzi emocje i kontrowersje.

Katastrofa, która wstrząsnęła Polską

14 stycznia 1993 roku prom Jan Heweliusz zatonął na Bałtyku, niedaleko niemieckiej wyspy Rugia. Na pokładzie znajdowały się 64 osoby – 55 zginęło, uratowało się jedynie dziewięć. Wrak do dziś spoczywa na dnie morza, a historia tej katastrofy pozostaje jedną z najbardziej dramatycznych i kontrowersyjnych w powojennej historii Polski.

Już w chwili tragedii mówiło się o licznych zaniedbaniach – fatalnym stanie technicznym promu, nieprzeprowadzonych próbach stabilności po remoncie, uszkodzonej furcie rufowej, która pogłębiła problemy podczas sztormu. W toku dochodzenia ujawniono, że Heweliusz miał za sobą długą historię awarii i incydentów – w tym pożar na pełnym morzu oraz bliski katastrofy przechył w porcie w Ystad. Marynarze, którzy znali jednostkę, nie bez powodu nazywali ją "pływającą trumną".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wojna Izraela z Iranem. Gen. Kraszewski wskazał, jak wpłynie na Rosję

Serial "Heweliusz" - coś więcej niż dokument

Choć Heweliuszreżyserii Jana Holoubka i według scenariusza Kaspra Bajona nie jest rekonstrukcją dokumentalną, jego twórcy deklarują, że bazowali na dogłębnym researchu i świadectwach uczestników wydarzeń. Fabuła skupia się m.in. na wdowach po ofiarach, które walczyły w Izbie Morskiej o sprawiedliwość. Przez lata próbowano zrzucić winę na kapitana Andrzeja Ułasiewicza, który sam zginął w katastrofie, oraz jego załogę – mimo że to systemowe zaniedbania i brak reakcji władz doprowadziły do tragedii.

W serialu wystąpią znani aktorzy – Borys Szyc, Magdalena Różczka i Michał Żurawski – a zdjęcia kręcono w różnych lokalizacjach w Polsce i Europie, oddając zarówno skalę katastrofy, jak i dramat jej ofiar.

Niedopowiedziana historia

Heweliusz nie tylko przypomina o tragedii, ale też porusza temat zbiorowej pamięci i odpowiedzialności. Tajemnica katastrofy na Bałtyku, zwraca uwagę, że pasażerowie statku byli praktycznie pozbawieni szans na przeżycie – brakowało kombinezonów termicznych, procedury ewakuacyjne były nieprzestrzegane, a służby ratownicze spóźniły się z pomocą. Niektóre informacje na temat promu były celowo zatajane – jeszcze przed katastrofą statek miał opinię jednostki niebezpiecznej.

Dodatkowo przez lata krążyły teorie spiskowe – m.in. o możliwym przemycie broni na pokładzie – które sugerowały, że katastrofa mogła mieć drugie dno. Choć nigdy nie zostały one potwierdzone, same w sobie są świadectwem społecznego niedowierzania i frustracji związanej z brakiem przejrzystości w dochodzeniu.

Serial z misją

Netflixowy Heweliusz ma szansę nie tylko zainteresować widzów dramatyczną historią, ale też przypomnieć, że za statystykami i raportami kryją się ludzkie dramaty. To również forma oddania głosu tym, którzy przez lata czuli się osamotnieni w walce o pamięć i prawdę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Heweliusz | Zakończenie zdjęć | Netflix

W czasach, gdy katastrofy lotnicze, morskie czy przemysłowe analizuje się z chirurgiczną precyzją, historia Heweliusza pozostaje przestrogą – o tym, jak łatwo lekceważenie procedur i ignorowanie ostrzeżeń może doprowadzić do niewyobrażalnego finału. I o tym, że czasem trzeba kilkudziesięciu lat – a nawet serialu – by społeczeństwo ponownie przyjrzało się zapomnianej tragedii.

Źródła: Onet Kultura, Ciekawostki Historyczne, Jedynka Polskie Radio

Wybrane dla Ciebie
Kolejne kłopoty Bąkiewicza. Prokuratura zajmie się zbiórką pieniędzy
Kolejne kłopoty Bąkiewicza. Prokuratura zajmie się zbiórką pieniędzy
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Ochrona zdrowia zwierząt. Nowa ustawa przyjęta przez Sejm
Ochrona zdrowia zwierząt. Nowa ustawa przyjęta przez Sejm
Bus dachował na S7. Są ranni. Droga całkowicie zablokowana
Bus dachował na S7. Są ranni. Droga całkowicie zablokowana
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Atak psów pod Zieloną Górą. Miały być szkolone dla policji
Atak psów pod Zieloną Górą. Miały być szkolone dla policji
Śmigłowiec LPR na miejscu. 19-latek w wypadku miał ogromne szczęście
Śmigłowiec LPR na miejscu. 19-latek w wypadku miał ogromne szczęście
Akty oskarżenia wobec Wosia i Mateckiego. Prokurator zapowiada
Akty oskarżenia wobec Wosia i Mateckiego. Prokurator zapowiada
Auto doszczętnie zniszczone. 19-letni kierowca wyszedł baz szwanku
Auto doszczętnie zniszczone. 19-letni kierowca wyszedł baz szwanku