PolskaHelikopter straży granicznej od tygodnia leży na ziemi

Helikopter straży granicznej od tygodnia leży na ziemi

Już od tygodnia koło Sępopola leży na ziemi śmigłowiec straży granicznej, który musiał tam awaryjnie lądować w czasie akcji przeciwko przemytnikom. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Ocalał też helikopter - pisze "Gazeta Olsztyńska".

30.10.2006 | aktual.: 30.10.2006 06:54

Pogranicznicy przygotowali zasadzkę na przemytników, którzy rzeką Łyną mieli przetransportować duży ładunek papierosów. W akcji użyto też śmigłowca Mi-2 z wyposażeniem do obserwacji w ciemnościach. W nocy od strony obwodu kaliningradzkiego pogranicznicy zauważyli konwój dwóch pontonów.

Półtora kilometra od granicy funkcjonariusze wyskoczyli z krzaków. Przemytnicy odcięli linkę, na której holowali ponton i rzucili się do ucieczki. Pogranicznicy użyli wówczas broni, oddając strzały ostrzegawcze. To wystarczyło. Przemytnicy – trzej Rosjanie i czterej Polacy - potulnie oddali się w ręce pograniczników.

W tym czasie nad miejscem akcji krążył śmigłowiec straży granicznej ściągnięty z Kętrzyna. Podczas lotu silnik maszyny nagle zaczął się krztusić. Pilot musiał lądować awaryjnie na polanie niedaleko Sępopola. Dzięki kunsztowi pilota, załodze i maszynie nic się nie stało - podkreśla por. Krystyna Skarzyńska, rzeczniczka warmińsko-mazurskich pograniczników._ Przyczyny awarii ustali komisja._

Maszyna do dziś tkwi tam, gdzie spadła. Awaria turbiny jest tak poważna, że trzeba będzie dostarczyć ekipę remontową na miejsce. Teren jest tak niedostępny, że nie ma możliwości zabrania stamtąd Mi-2 na lawecie. Śmigłowiec jest oczywiście cały czas pilnowany.

Zatrzymani podczas akcji przemytnicy zostali tymczasowo aresztowani. Na obu pontonach (drugi znaleziono dzień po akcji) było ponad 50 tys. paczek papierosów o wartości 200 tys. zł. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)