Havel: putinowski reżim pokazał prawdziwą twarz
Były prezydent Czech Vaclav Havel odpowiadając na pytania publiczności w Trutnowie, gdzie był gościem międzynarodowego festiwalu rockowego, skrytykował agresywną politykę Rosji podkreślając, że napaść i okupacja Gruzji pokazuje prawdziwą twarz "putinowskiego reżimu".
24.08.2008 | aktual.: 24.08.2008 04:35
Havel, który był specjalnym gościem międzynarodowego festiwalu rockowego w Trutnowie pod Karkonoszami, przez godzinę odpowiadał na pytania publiczności. Porównując agresję wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację, która położyła kres „praskiej wiośnie", z wojną na Kaukazie, Havel przedstawił swoją interpretację polityki Rosji wobec sąsiadów.
Jego zdaniem, od stuleci istnieje „taki rosyjski problem", że Rosja nie wie dokładnie, gdzie się zaczyna, a gdzie kończy. I choć jest to największy kraj na świecie, mimo to ma wrażenie, że jest trochę za mały i że mu zagrażają ci niepozorni sąsiedzi, których ma wokół siebie - powiedział były prezydent Czech.
Nie ma sensu z Rosją rozmawiać jak z kimś trędowatym, z kim trzeba rozmawiać w sposób wyjątkowy, delikatny i ostrożny - zaznaczył był prezydent.
Zdaniem Havla, napaść na Gruzję i jej okupacja jasno ukazują prawdziwą twarz "putinowskiego reżimu" - nie tak prymitywnego, jak komunizm za Breżniewa, ale w istocie kierującego się tymi samymi imperialnymi ambicjami.
W podobnym duchu były prezydent Czechosłowacji i Czech wypowiadał się w piątkowym wywiadzie dla francuskiej telewizji France 24. Podkreślił, że Rosja nie ma prawa wtrącać się do tego, kto może być członkiem NATO i Unii Europejskiej. Byłaby to katastrofa dla ludzkości- dodał Vaclav Havel
71-letni Havel opowiedział się też za budową wchodzącego w skład amerykańskiej tarczy antyrakietowej radaru, mającego znaleźć się na poligonie w Brdach, około 100 kilometrów na południowy zachód od Pragi. Przy okazji odrzucił opinie, dostrzegające podobieństwa między radarem, a niegdysiejszym wpływem ZSRR na Czechosłowację.
Uważam, że jest pewna różnica między sowiecką okupacją, kiedy przyjechało 600 czołgów i znalazło się tu pół miliona żołnierzy, o co nas nikt nie pytał, a szacunkiem wobec sojuszniczych zobowiązań - podkreślił Havel.
Wyraził ponadto wiarę w zgodę czeskiego parlamentu na tarczę. Jeśli się na to nie zgodzi i będzie ona w Polsce, a radaru (w Czechach) nie będzie, znajdzie się w jakimś innym kraju. Ameryka nas za to nie napadnie, ani nas nie wytarga za uszy, ale nam tego nie zapomni - dodał polityk.
Praga i Bratysława obchodziły w tym tygodniu 40. rocznicę inwazji sił Układu Warszawskiego na Czechosłowację, która położyła kres próbom zreformowania ustroju komunistycznego.
Konflikt w Gruzji porównał wcześniej do 1968 roku premier Czech Mirek Topolanek.