Haracz za zwłoki w Szpitalu MSWiA
Zakład pogrzebowy Styks, który został wynajęty przez Szpital MSWiA w Warszawie, każe płacić klientom za zabezpieczenie zwłok i ich kosmetykę 300 zł - pisze "Życie Warszawy".
Jeśli w szpitalu umrze pacjent, zwłoki trafiają do prosektorium, skąd może je odebrać rodzina zmarłego. Zgodnie z prawem, każdy szpital ma obowiązek bezpłatnie zabezpieczyć ciało - umyć je, ubrać, a w razie potrzeby ogolić. Tymczasem zakład pogrzebowy Styks, który został wynajęty przez Szpital MSWiA do zabezpieczania zwłok, pobiera od klientów opłatę w wysokości 300 zł (gazeta dysponuje wystawioną przez zakład fakturą).
Co na to kierownictwo szpitala? Jego rzeczniczka Anna Malinowska zapewnia, że umowa ze Styksem dotyczy wyłącznie zabezpieczenia zwłok. Rodziny zmarłych nie płacą, szpital zwraca pieniądze za tę usługę zakładowi - mówi. Jeżeli ktoś pobiera podwójną opłatę, działa bezprawnie - przyznaje Malinowska.
"ŻW" kontaktowało się w piątek z zakładem przy Wołoskiej. Jego pracownik potwierdził gazecie, że jeśli osoba zmarła w Szpitalu MSWiA, to za umycie, ubranie i umalowanie należy zapłacić 300 złotych.
Zgodnie z Ustawą o zakładach opieki zdrowotnej, na terenie szpitala nie może działać zakład pogrzebowy. Szpital może podpisać z taką placówką umowę tylko wtedy, gdy sam nie ma możliwości zabezpieczenia zwłok. Wówczas zakres obowiązków zakładu ogranicza się wyłącznie do zabezpieczenia zwłok. Ustawa zabrania również akwizycji i świadczenia usług pogrzebowych na terenie szpitala.
Jednak ze strony internetowej Styksu można się dowiedzieć, że filia nr 1 mieści się w budynku C6 Szpitala MSWiA przy ul. Wołoskiej 137. Jest tam także informacja, że główna siedziba zakładu znajduje się w Szpitalu Bródnowskim. W piątek nie udało się "ŻW" skontaktować z właścicielem Styksu. (PAP)