Hanna Gronkiewicz-Waltz popiera Hausnera
Wiceprezes Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że decyzja o ograniczaniu wydatków budżetowych jest słuszna, ale jej podjęcie nie oznacza, że można już być spokojnym o finanse publiczne.
Hanna Gronkiewicz Waltz podkreśliła, że w 2005 roku zadłużenie będzie blisko granicy 60%, której przekroczenie wymagałoby zrównoważenia budżetu i radykalnych cięć. Dodała, że gdyby coś się zmieniło na rynku walutowym, na przykład złoty nadal słabł, czy trzeba było podnieść stopy procentowe, to zadłużenie rosłoby szybko.
Była prezes Narodowego Banku Polskiego podkreśliła, że program oszczędnościowy jest koniecznością i ważne jest aby zaproponowane cięcia zostały wprowadzone w życie i były kontynuowane w następnych latach zgodnie z przedstawionym planem. "Nie wyobrażam sobie , żeby politycy z koalicji rządzącej teraz kwestionowali propozycje wicepremiera" - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jej zdaniem ktokolwiek wygra wybory w 2005 roku powinien je kontynuować co najmniej do 2007 roku. Hanna Gronkiewicz -Waltz podkreśliła, że obniżanie poziomu wydatków stałych powinno być procesem. Jej zdaniem tylko wtedy mamy szanse na systematyczny 5-procentowy wzrost. (iza)