PolskaHandlowali złomem, spowodowali "światowe zagrożenie"

Handlowali złomem, spowodowali "światowe zagrożenie"

3 lutego Izba Wojskowa Sądu Najwyższego wyda wyrok w sprawie oskarżonych o przemyt silników rakietowych do Iraku. Obrońcy oskarżonych tłumaczą, że nawet sprzedająca je Agencja Mienia Wojskowego traktowała je jako "złom pozbawiony cech bojowych". Według prokuratury dla silników rakietowych nie można było znaleźć innych zastosowań, o czym oskarżeni wiedzieli, a ich handel niósł "zagrożenie wręcz światowe".

27.01.2009 | aktual.: 27.01.2009 17:54

Izba, będąca instancją odwoławczą od wyroków wydanych przez sądy wojskowe, rozpatrywała apelacje obrony i oskarżenia od wyroku Wojskowego Sądu Okręgowego, który orzekł po kilkanaście miesięcy więzienia w zawieszeniu i grzywny. Obrońcy domagają się uniewinnienia; prokuratura chce natomiast surowszych kar.

Proces dotyczył handlu silnikami wycofanych z polskiego wojska rakiet ziemia-powietrze W-755 Wołchow (w NATO nazywanych SA-2), które miały trafić m.in. do Iraku, rządzonego wówczas przez Saddama Husajna.

Oskarżeni i ich obrońcy argumentowali, że same silniki nie były objęte embargiem i można było znaleźć dla nich pozawojskowe zastosowania, i nawet sprzedająca je Agencja Mienia Wojskowego traktowała je jako "złom pozbawiony cech bojowych", nie żądając od nabywców koncesji na handel bronią.

Według prokuratury dla silników rakietowych nie można było znaleźć innych zastosowań niż militarne. Prokurator przypomniał, że objęty międzynarodowymi sankcjami Irak Saddama Husajna miał rakiety o zasięgu nie większym niż 150 kilometrów. - Stąd pomysł, by montując dodatkowe silniki zwiększyć zasięg i zagrozić Izraelowi - przekonywał oskarżyciel.

Przypomniał też, że silniki z Polski były jednym z argumentów, jakich Departament Stanu USA użył na forum ONZ uzasadniając wojnę przeciw Irakowi. Prokurator podkreślił, że Wołchow to znacznie groźniejsze rakiety niż chałupnicze Kassamy Hamasu, które Izrael uznał w grudniu br. za powód do ataku na strefę Gazy.

W lutym 2003 r. - na dwa miesiące przed amerykańską inwazją - "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że ABW zatrzymała biznesmenów handlujących złomem, u których znaleziono skrzynie z częściami do rosyjskich rakiet przeciwlotniczych oraz systemów naprowadzania i radiolokacji.

We wrześniu 2003 r. niemiecki tygodnik "Stern" napisał, że mimo embarga firmy z wielu krajów świata dostarczały sprzęt wojskowy, z Polski miały pochodzić 32 silniki do rakiet.

W grudniu 2003 r. roku "Los Angeles Times", powołując się na dokumenty znalezione w Iraku, podał, że syryjska firma handlowa SES International Corp. wbrew embargu ONZ przemycała w latach 2000-2003 broń i sprzęt do Iraku, m.in. silniki do rakiet przeciwlotniczych dostarczone przez polską firmę.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)