Handel zwłokami: szef związku wolny
Sąd Okręgowy w Łodzi zwolnił w środę z aresztu Tomasza S., przewodniczącego Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego, jednego z podejrzanych o udział w aferze w łódzkim pogotowiu.
Sąd uznał m.in., że zebrany materiał dowodowy na obecnym etapie postępowania nie uzasadnia przesłanki, że Tomasz S. popełnił zarzucane mu czyny - powiedziała Grażyna Jeżewska z biura prasowego łódzkiego sądu.
Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi Jolanta Badziak nie chciała komentować decyzji sądu dopóki prokuratura nie otrzyma pisemnego uzasadnienia decyzji.
Tomasz S. został zatrzymany przez policję pod koniec lutego. Na początku marca trafił do aresztu na trzy miesiące. Prokuratura zarzuciła mu przyjęcie co najmniej 60 tys. zł w zamian za informacje o zgonach pacjentów, nakłanianie rodzin zmarłych do korzystania z usług konkretnych firm pogrzebowych oraz naruszenie tajemnicy zawodowej. Za zarzucane czyny grozi mu kara do 10 lat więzienia.
Tomasz S. jest przewodniczącym Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego, tego samego związku, który po ujawnieniu afery w łódzkim pogotowiu zapowiadał podjęcie akcji protestacyjnej przeciwko szkalowaniu dobrego imienia pracowników pogotowia. Sam Tomasz S. zapowiadał też zaskarżenie mediów do sądu.
Pod koniec stycznia Gazeta Wyborcza i Radio Łódź ujawniły, że w łódzkim pogotowiu handlowano informacjami o zgonach, a być może celowo zabijano pacjentów. Media podały, że niektórym chorym wstrzykiwano pavulon, lek zwiotczający mięśnie, co powodowało ich śmierć.
Do tej pory o udział w aferze w łódzkim pogotowiu podejrzanych jest 27 osób. Zatrzymano 25, aresztowano 13. Decyzją Sądu Okręgowego w Łodzi areszt uchylono wobec dziewięciu osób. (iza)