"Hańba!" - zakłócona uroczystość pożegnania prezydenta
Były prezydent Niemiec Christian Wulff został uroczyście pożegnany wojskowym capstrzykiem. Ceremonię w ogrodach zamku Bellevue w Berlinie próbowali zagłuszyć demonstranci wyposażeni w wuwuzele, trąbki i gwizdki. Słychać również było okrzyki: "Hańba!". Uroczystości nie przerwano.
08.03.2012 | aktual.: 08.03.2012 21:28
Według policji w protestach nieopodal zamku Bellevue uczestniczyło blisko 250 osób. - Demonstracja była głośna, ale pokojowa - poinformowała wieczorem policja.
Po raz pierwszy tradycyjną ceremonię pożegnania odchodzących przedstawicieli władz niemieckiego państwa próbowano zakłócić w ten sposób. Powodem protestów były okoliczności rezygnacji Christiana Wulffa. Podał się do dymisji w połowie lutego - zaledwie po 20 miesiącach sprawowania urzędu - w związku ze wszczęciem śledztwa przeciw niemu. Prokuratura w Hanowerze podejrzewa, że Wulff przyjmował korzyści majątkowe w czasie, gdy był premierem Dolnej Saksonii.
Pomimo apeli niemieckiej opozycji były prezydent nie zrezygnował z tradycyjnego wielkiego capstrzyku na swoją cześć. Na uroczystość do zamku Bellevue przybyło blisko 200 gości, w tym kanclerz Angela Merkel i kilku ministrów jej rządu oraz przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert.
Wiele osobistości nie skorzystało jednak z zaproszeń; na ceremonii zabrakło czterech pozostałych byłych prezydentów Niemiec. Nie pojawił się również żaden przedstawiciel opozycji.
Uroczystość rozpoczęła się defiladą żołnierzy kompanii reprezentacyjnej Bundeswehry z płonącymi pochodniami. Orkiestra wojskowa odegrała cztery utwory wybrane przez Wulffa, m.in. "Over the Rainbow" oraz "Odę do radości". Na zakończenie zabrzmiał niemiecki hymn państwowy.
Na przyjęciu przed ceremonią Wulff wyraził żal z powodu przedwczesnego pożegnania. - Myślałem, że ta okazja nadejdzie w 2015 r. Ale stało się inaczej - powiedział w przemówieniu, którego treść opublikował urząd prezydencki. Nie odniósł się do powodów swojej dymisji, a swemu następcy, byłemu NRD-owskiemu opozycjoniście Joachimowi Gauckowi życzył "szczęśliwej ręki i szerokiego poparcia".
Zapewnił, że żegna się z urzędem "odczuwając ciekawość i ciesząc się na to, co nadejdzie". Zapowiedział, że razem z żoną nadal zamierza angażować się dla kraju i jego mieszkańców. Wulff zaapelował również o tolerancję. - Różnorodność, otwarcie na świat, wolność i równowaga społeczna - to kształtuje nasz kraj i czyni go silnym - powiedział Wulff, który w czasie swojej prezydentury poświęcił wiele uwagi zagadnieniom tolerancji i integracji.