Hamid Karzaj: ofiary cywilne w Afganistanie nie do przyjęcia
Prezydent Hamid Karzaj zwołał dowódców zachodnich kontyngentów wojskowych w Afganistanie, by przypomnieć im, że nie do przyjęcia jest, by ofiarami operacji wojskowych padała ludność cywilna.
02.05.2007 | aktual.: 02.05.2007 18:22
W miniony weekend w trakcie operacji wojsk koalicji na zachodzie Afganistanu zostało zabitych 51 osób cywilnych, w tym kobiety i dzieci.
Nie możemy dłużej akceptować sytuacji, gdy w taki sposób giną cywile. Powinno to być karane - powiedział prezydent Karzaj, który spotkał się z szefami NATO i koalicji pod dowództwem USA, jak również przedstawicielami ONZ w Kabulu oraz ambasad amerykańskiej i Unii Europejskiej.
Podczas weekendu siły koalicji przeprowadziły dwie operacje wojskowe, łącznie z nalotami. W dolinie Zerkoh w prowincji Herat zabiły 136 domniemanych bojowników talibańskich - największą ich liczbę od stycznia. Koalicja pod przywództwem USA podała, że nie otrzymała raportów o śmierci osób cywilnych.
Naród afgański uznał, że bez pomocy społeczności międzynarodowej Afganistan nie wyzwoli się od terroryzmu - powiedział Karzaj, odnosząc się do interwencji koalicji międzynarodowej, która w 2001 roku obaliła reżim talibów. Ale pięć lat później trudno nam nadal akceptować ofiary cywilne - dodał.
Rozlew krwi wywołał w tym tygodniu antyamerykańskie protesty wieśniaków. Szef władz prowincji Herat, Mohammed Homajun Azizi, poinformował, że dwaj członkowie rady prowincji, którzy odwiedzili rejon walk, mówią o 51 ofiarach cywilnych.
Natomiast szef regionalnej policji w Heracie, Akram, podał, że zginęło 51 osób, w tym 18 dzieci i kobiet, a osiem osób uznano za zaginione.
Do Heratu udała się grupa przedstawicieli ONZ, aby przeprowadzić na miejscu dochodzenie w sprawie możliwej "dyslokacji ludności i nieuzasadnionego użycia siły" - powiedział rzecznik Pomocowej Misji ONZ w Afganistanie Adrian Edwards.
W poniedziałkowym oświadczeniu wojska afgańskie i koalicyjne podały, że podczas 14-godzinnych walk w niedzielę zniszczyły siedem pozycji bojowników talibańskich w dolinie Zerkoh i zabiły 87 rebeliantów. Dwa dni wcześniej zabito 49 bojowników.
W środę, podczas demonstracji w związku z zabiciem w trakcie działań wojsk koalicyjnych podczas weekendu pięciu osób, w tym kobiety i nastoletniej dziewczynki, studenci we wschodniej prowincji Nangarhar spalili amerykańską flagę. Środa była czwartym z rzędu dniem antyamerykańskich protestów w Afganistanie.
Według raportu Human Rights Watch, podczas operacji wojsk NATO i USA, obejmujących naloty i ostrzał, zabito w zeszłym roku co najmniej 230 cywilów. Jednak większość z 900 ofiar cywilnych w roku 2006 zginęła podczas działań bojowników.
W ostatnich dniach na południu Afganistanu rozpoczęła się wielka ofensywa ponad dwóch tysięcy żołnierzy afgańskich i NATO-wskich; obejmuje ona dolinę Sandżin, w większości kontrolowaną dotąd przez siły talibańskie i uważaną za główne zagłębie opiumowe. W poniedziałek w ofensywie w prowincji Helmand zginęło 72 rebeliantów, najprawdopodobniej talibów.