Trwa ładowanie...
13-08-2009 13:33

Halo, konsulat? Proszę o interwencję ws. mojego biustu

Pewna Brytyjka zdecydowała się na operacyjne powiększenie biustu, za granicą, żeby było taniej. Niezadowolona z rezultatów zwróciła się o interwencję do... swojej ambasady.

Halo, konsulat? Proszę o interwencję ws. mojego biustuŹródło: Jupiterimages
d47ntmk
d47ntmk

Reuters publikuje garść niecodziennych próśb, które Brytyjczycy na całym świecie kierują do ambasad i konsulatów Zjednoczonego Królestwa.

Na przykład pewna mama na Florydzie, która chciała, żeby ktoś z brytyjskiego konsulatu pomógł jej kilkunastoletniemu synowi spakować walizkę i podrzucił go na lotnisko. Syn poczuł się ponoć źle i mama uznała, że powinien wrócić do Anglii.

Zdarzają się dość dziwne pytania. Jak uspokoić niegrzeczne dzieci? Jaka będzie pogoda? Jak się robi dżem domowym sposobem?

- Nie potrafimy powiedzieć, kto może korzystać z waszego basenu kąpielowego, nie możemy płacić za was taksówkarzom, nie mamy żadnego wpływu na kursy wymiany walut - cytuje Reuters pracownice brytyjskiego konsulatu w hiszpańskim Alicante.

A przedstawiciel Foreign Office podkreśla, że personel konsularny jest po to, by pomagać Brytyjczykom w naprawdę trudnych sytuacjach za granicą, na przykład kiedy ktoś padnie ofiarą przestępstwa, spotka go nieszczęśliwy wypadek, czy też zgubi paszport.

d47ntmk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d47ntmk
Więcej tematów