Hague o wrzeniu w arabskim świecie
Prezydent Syrii Baszar el-Asad traci tytuł do rządzenia krajem, musi zapoczątkować reformy, lub ustąpić - oświadczył szef brytyjskiego MSZ William Hague w Izbie Gmin. Hague zrelacjonował również sytuację w Jemenie i Libii.
07.06.2011 18:59
W informacji przedstawionej posłom na temat sytuacji na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej Hague zaapelował też do wiceprezydenta Jemenu Abd Rabu Mansura Hadiego, który pełni obowiązki tymczasowego szefa państwa, by wcielił w życie porozumienie wynegocjowane z prezydentem Jemenu Alego Abd Allaha Salaha przez Radę Współpracy Zatoki Perskiej (GCC).
Porozumienie ustala zasady rządzenia w okresie przejściowym - między ustąpieniem Salaha a powołaniem nowego rządu. Salah rządzący krajem od ponad 32 lat przystał na porozumienie, ale odmówił podpisania go. W piątek został ranny w wyniku ostrzału pałacu prezydenckiego (inne doniesienia mówią o wybuchu bomby) i przebywa na leczeniu w Arabii Saudyjskiej.
O libijskim przywódcy Muammarze Kadafim Hague powiedział, że "jest w izolacji i w defensywie". Minister ujawnił, że od 31 marca, gdy NATO interweniowało w Libii, dokonano 10 tys. nalotów, z czego 3,7 tys. to naloty bojowe. Obecnie celem nalotów są instalacje wojskowe, ośrodki dowodzenia i kontroli, wyrzutnie rakiet, wozy bojowe i stanowiska artylerii.
- Działania wojenne, polityczne i dyplomatyczne przeciwko reżimowi Kadafiego będą systematycznie nasilane" - ostrzegł szef Foreign Office, który w sobotę przebywał w Bengazi z wizytą u libijskich powstańców.
Hague zwrócił się także do powstańczej Narodowej Rady Libijskiej w Bengazi, pełniącej funkcję rządu, by opracowała szczegółowe propozycje na przejściowy okres między obaleniem Kadafiego, a ustanowieniem nowych rządów.
Plany te - jak zaznaczył - przewidują udział "technokratów", w przeszłości związanych z Kadafim, w nowych władzach oraz rozpisanie wyborów.
- Warunkiem każdego politycznego rozwiązania w Libii jest zakończenie przemocy i ustąpienie Kadafiego - podkreślił Hague.
William Hague poparł też stanowisko prezydenta Baracka Obamy zakładające uregulowanie konfliktu izraelsko-palestyńskiego na podstawie powrotu Izraela do granic sprzed 1967 r. i utworzenie dwóch państw: Izraela i Palestyny.
Obecnego status quo zdaniem Hague'a nie da się utrzymać, a społeczne i polityczne zmiany w innych państwach regionu nie pozostaną bez wpływu na Izraelczyków i Palestyńczyków - zaznaczył.