ŚwiatGwiazda Betlejemska. Jowisz i Saturn "połączą się". Ekspert: "Drugiego takiego zjawiska nie dożyjemy"

Gwiazda Betlejemska. Jowisz i Saturn "połączą się". Ekspert: "Drugiego takiego zjawiska nie dożyjemy"

Gwiazda Betlejemska. "To będzie spektakularne zjawisko. Nigdy więcej w życiu nie będziemy mieli okazji go oglądać"
Gwiazda Betlejemska. "To będzie spektakularne zjawisko. Nigdy więcej w życiu nie będziemy mieli okazji go oglądać"
Źródło zdjęć: © East News
20.12.2020 19:53

Pierwszy raz od setek lat Jowisz i Saturn zbliżą się do siebie tak mocno, że utworzą na niebie jeden jasny punkt, który zobaczymy tuż po zachodzie słońca. Do wielkiej koniunkcji dojdzie w poniedziałek 21 grudnia.

- Gwiazda Betlejemska to pojęcie, które tradycyjnie kojarzymy z narodzinami Chrystusa. Gwiazdą Betlejemską, która daje znak do rozpoczęcia wigilijnej wieczerzy, może być jasna planeta, na przykład Wenus, Jowisz, Saturn. Lub jasna gwiazda, na przykład Wega w konstelacji Lutni, Kapella w konstelacji Woźnicy. Rolę tegorocznego zwiastuna świąt Bożego Narodzenia będą wspólnie pełniły planety Jowisz i Saturn - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Przemysław Rudź, specjalista w Departamencie Edukacji Polskiej Agencji Kosmicznej.

Chodzi o zjawisko koniunkcji, czyli zbliżenia dwóch planet. Dojdzie do niego w poniedziałek 21 grudnia. Zjawisko będzie wyjątkowe, bo Jowisz i Saturn będą bardzo blisko siebie. Na niebie zaczną być widoczne tuż po zachodzie słońca.

Gwiazda Betlejemska. "Na niebie zobaczymy spektakularny widok"

Jak tłumaczy Przemysław Rudź, planety Układu Słonecznego obserwowane na ziemskim niebie nie oddalają się zazwyczaj zbyt mocno od wyimaginowanej linii - koła wielkiego na sferze niebieskiej, zwanej ekliptyką. To po niej pozornie porusza się Słońce w ciągu roku, co jest odbiciem rzeczywistego ruchu obiegowego Ziemi.

- W pobliżu ekliptyki poruszają się wszystkie planety, co sprawia, że czasem zbliżają się do siebie. Koniunkcje planet zachodzą w regularnych odstępach czasu i najczęściej nie są specjalnie spektakularne. Uwagę zwracają szczególnie tzw. wielkie koniunkcje, które należą do zjawisk rzadkich - tłumaczy Rudź. Świadkami takiej właśnie wyjątkowej koniunkcji będziemy w poniedziałek 21 grudnia.

- Tegoroczna wielka koniunkcja Saturna i Jowisza będzie wyjątkowa, bo obie planety zbliżą się do siebie na nieboskłonie na odległość zaledwie sześciu minut kątowych, czyli 1/5 średnicy tarczy Księżyca. To bardzo mało, będą naprawdę blisko siebie - wyjaśnia Przemysław Rudź.

I podkreśla, że osoba, która będzie obserwowała to zjawisko "gołym okiem", zobaczy na niebie jasny punkt, "złączone ze sobą" dwie planety. - To piękny i rzadki widok, który oczywiście jest jedynie efektem geometrycznym, bo w rzeczywistości Jowisz i Saturn się nie dotkną, gdyż ich orbity dzielą setki milionów kilometrów - mówi naukowiec.

- Zupełnie inny, a w moim przekonaniu znacznie ciekawszy widok będą mieli posiadacze teleskopów astronomicznych, którzy Jowisza i Saturna zobaczą w jednym polu widzenia. To będzie spektakularna scena, ponieważ teleskop umożliwia obserwację detali na tarczach obu planet - opowiada Rudź.

- Na Jowiszu widoczne są pasy w atmosferze i jego galileuszowe księżyce. Z kolei obserwując przez teleskop Saturna, można zobaczyć jego pierścienie i satelity. W poniedziałek 21 grudnia posiadacze teleskopów będą mieli wspaniałą okazję, aby jedyny raz w swoim życiu móc zobaczyć te dwie planety obok siebie - dodaje.

Gwiazda Betlejemska. "To jedyna okazja w życiu, żeby ją zobaczyć"

Ale oprócz spektakularnych widoków i wyjątkowo bliskiego zbliżenia Saturna i Jowisza, zjawisko Gwiazdy Betlejemskiej należy do niecodziennych, ponieważ ostatni raz miało miejsce w 1623 roku. - Ale wtedy zachodziło blisko Słońca, dlatego planety ginęły w jego blasku. Były to też czasy, kiedy sam teleskop był nowym wynalazkiem, przez co niewiele osób mogło w ogóle to zjawisko zaobserwować. Wcześniej widoczne na niebie było lepiej w 1226 roku, czyli w czasie, gdy Konrad Mazowiecki zapraszał do Polski Krzyżaków - mówi Przemysław Rudź.

I zwraca uwagę na to, że Gwiazda Betlejemska pojawia się w ewangelii św. Mateusza jako symbol, który skierował uwagę całego świata na Betlejem. Rudź tłumaczy, że astronomowie od dawna starali się dowiedzieć, czym tak naprawdę była lub mogła być.

- Być może była to właśnie koniunkcja dwóch planet, być może gwiazda supernowa, a może kometa. Tego typu zjawiska pojawiły się na niebie w okolicach roku, w którym narodził się Chrystus, ale dziś możemy jedynie domniemywać, że wśród kandydatów na Gwiazdę Betlejemską, tę najważniejszą w naszej historii, są planety, które jutro znowu zbliżą się do siebie na niebie - wyjaśnia naukowiec.

I dodaje: - Zjawisko jest piękne, dlatego trzymajmy kciuki za pogodę, bo jeżeli będzie sprzyjająca, to nasza tegoroczna "jowiszowo-saturnowa Gwiazda Betlejemska" zacznie być widoczna na południowym niebie tuż po zachodzie Słońca, a więc w okolicy godziny 15.30-16.00.

Gwiazda Betlejemska. W Polsce "gołym okiem" na niebie będzie widoczna przez dwie godziny

W Polsce to właśnie od tego momentu będziemy mieć dwie godziny, aby ją obserwować, aż do zachodu obu planet. W innych momentach nocy będzie je można natomiast zobaczyć z różnych stron świata, tak długo jak Jowisz i Saturn będą tam ponad linią horyzontu. - Drugiego takiego zjawiska raczej nie dożyjemy - podkreśla Przemysław Rudź.

Ekspert tłumaczy też, że tego typu astronomiczne konfiguracje mają głęboki aspekt humanistyczny i kulturotwórczy. - Pobudzają naszą wyobraźnię, pokazują, że Wszechświat jest dynamiczny, a my jesteśmy jego maleńką częścią, trybikiem w wielkiej kosmicznej maszynie. Astronomia to źródło nieustającej inspiracji dla artystów - malarzy, poetów, muzyków, ale i dla wszystkich ciekawych świata ludzi. Nasze ciała zbudowane są z pierwiastków, które powstały w wyniku dawnych kosmicznych kataklizmów, a więc my sami jesteśmy jesteśmy dziećmi gwiazd. Warto o tym pamiętać - mówi Przemysław Rudź.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (225)
Zobacz także