Gwardia Republikańska przygotowuje się do obrony Bagdadu
W niedzielę rano na ulicach Bagdadu widać było kolumny wojsk irackich, zmierzających transporterami na obrzeża oblężonego miasta.
Głośne eksplozje wstrząsnęły w niedzielę o świcie Bagdadem, przerywając czterogodzinny okres spokoju. Nad miastem ponownie pojawiły się eskadry bombowców. Iracka obrona lotnicza nie reagowała.
Jak podaje agencja Associated Press, do centrum miasta ściągane były w nocy z soboty na niedzielę oddziały Gwardii Republikańskiej oraz milicji Fedainów Saddama. W centrum widać też patrole nastoletnich żołnierzy.
Irackie władze nadal zaprzeczają by w sobotę doszło do penetracji linii obrony miasta przez oddziały koalicji. Według amerykańskiego dowództwa, 25 amerykańskich czołgów Abrams i dziesięć wozów bojowych Bradley wjechało w sobotę o świcie do dzielnicy Dawra na południu Bagdadu, oddalonej o kilkanaście kilometrów od centrum, i po spełnieniu misji zwiadowczej powróciło w rejon lotniska pod miastem. W centrum dowodzenia koalicją w Katarze zapowiedziano kontynuowanie tego rodzaju zwiadów.
Tymczasem irackie dowództwo twierdzi, że Gwardia Saddama odbiła zajęte przez Amerykanów stołeczne lotnisko, zabijając na miejscu "setki najeźdźców". "Dziś fala się odwróciła - niszczymy ich" - oświadczył w sobotę wieczorem iracki minister informacji al-Sahaf.
Jak odnotowuje agencja AP, minister przyznał jednak, że wojska amerykańskie są na przedmieściach Bagdadu. Zaapelował do mieszkańców o informowanie dowództwa irackiego o jakichkolwiek ruchach wojsk koalicji. "Musimy zachować spokój i dobrą organizację... by skutecznie przeciwstawić się wrogowi, pobić go i zmusić do wycofania w rozsypce" - mówił al-Sahaf w orędziu, nadanym przez telewizję iracką. (mk)