Gwałt w centrum Warszawy. "Stan poszkodowanej jest nadal krytyczny"
23-letni mężczyzna, który został aresztowany w związku z gwałtem w centrum Warszawy, ma przejść badania psychiatryczne - ustaliła Wirtualna Polska. Stan zdrowia poszkodowanej Białorusinki jest nadal krytyczny.
29.02.2024 | aktual.: 29.02.2024 12:28
- Badanie ma odpowiedzieć na pytanie, czy w chwili popełnienia czynu mężczyzna był poczytalny. Opinię w tej sprawie ma przygotować dwóch psychiatrów w ciągu najbliższego miesiąca - mówi Wirtualnej Polsce Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Pytany, czy Dorian A. przyznał się do stawianych zarzutów, jak informowały w środę nieoficjalnie niektóre media, rzecznik nie potwierdził tej informacji. - Nie mogę potwierdzić i przekazać informacji z czynności wykonywanych z podejrzanym w prokuraturze. Mężczyzna był w przeszłości karany za posiadanie narkotyków i kradzieże. Nie miał na sumieniu przestępstw o charakterze seksualnym - dodaje Banna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co śledczy znaleźli w mieszkaniu mężczyzny?
Z nieoficjalnych informacji wynika, że po zatrzymaniu mężczyzny przez policjantów na warszawskim Mokotowie śledczy natrafili w wynajmowanym przez niego lokalu na publikacje dotyczące przestępstw seksualnych. Podczas przeszukania znaleziono i zabezpieczono również m.in. duży nóż kuchenny i kominiarkę użyte do popełnienia przestępstwa.
Wiadomo, że napastnik zrabował swojej ofierze dwa telefony komórkowe, kilka kart płatniczych oraz portfel.
Mężczyzna usłyszał zarzuty rozboju, przestępstwa na tle seksualnym oraz usiłowania zabójstwa z użyciem niebezpiecznego narzędzia. W środę decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do 25 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywocie.
Brutalny gwałt w centrum Warszawy
Do zdarzenia doszło w niedzielę wcześnie rano przy ulicy Żurawiej. - 25-letnia kobieta wracała do domu i została zaatakowana przez zamaskowanego w kominiarkę mężczyznę. Napastnik zaszedł swoją ofiarę od tyłu i przyłożył jej nóż do szyi. Dusząc kobietę i zatykając jej usta, siłą zaciągnął ją do pobliskiej bramy. Nagą i nieprzytomną kobietę leżącą na schodach znalazł dozorca i to on powiadomił o wszystkim policjantów. Kilka minut później w miejscu przestępstwa pojawili się policjanci, którzy wezwali pogotowie ratunkowe - informuje Komenda Stołeczna Policji.
"Stan poszkodowanej jest nadal krytyczny"
Karetka zabrała pokrzywdzoną w ciężkim stanie do szpitala. - Jej stan jest nadal krytyczny. Przebywa na oddziale intensywnej terapii - mówi WP rzeczniczka prasowa UCK WUM Barbara Mietkowska.
W środę z dramatycznym apelem o pomoc zwrócił się partner Białorusinki - Daniel z Ukrainy.
"Liza była w Polsce jako uchodźca z Białorusi, sierota (rodzice pozbawieni praw rodzicielskich). Proszę o pomoc... przede wszystkim o kwalifikowaną opiekę medyczną specjalistów... może ktoś pracuje właśnie w tej klinice, ma doświadczenie w neurologii, może po prostu wyjaśnić zrozumiałym językiem, co się dzieje z moją dziewczyną, jakie są perspektywy, jakie leczenie i opieka są wskazane. Rozumiem, że jest pod opieką lekarzy, ale nie wybaczę sobie, jeśli nie będę stukać do każdych drzwi z prośbą o pomoc" - apeluje chłopak poszkodowanej.
I - jak ujawnia - "Liza nie pracowała oficjalnie i obecnie nie ma ubezpieczenia zdrowotnego".
"Wiem, że klinika może zażądać zapłaty... może ktoś ma doświadczenie lub rozumie aspekty prawne takiej sytuacji. Niestety lekarze nie dają pocieszających prognoz... i prawdopodobnie potrzebna będzie bardzo długa rehabilitacja... W związku z tym proszę o wsparcie finansowe, aby móc natychmiast wykonywać wszystko, co jest potrzebne, aby uratować moją ukochaną!" (pisownia oryginalna - przyp. red.) - napisał w mediach społecznościowych Daniel. W ciągu dwóch dni na koncie zbiórki jest już ponad 460 tys. zł.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualna Polska