Gwałcone przez stringi? "Marsz Dziwek" w Europie
W weekend przez miasta Wielkiej Brytanii przeszły "Marsze Dziwek" - napisał "Guardian". Ulicami Cardiff, Newcastle, Glasgow i Edynburga przeszły setki kobiet, które sprzeciwiają się obwinianiu ich za gwałty, których dopuszczają się mężczyźni.
08.06.2011 | aktual.: 08.06.2011 09:43
Wszystko zaczęło się w Kanadzie 24 stycznia tego roku od wypowiedzi oficera policji Michaela Sanguinettiego. Podczas wykładu na temat zapobiegania przestępstwom dla studentów Osgoode Hall Law School w Toronto Sanguinetti powiedział, że kobiety nie powinny ubierać się jak dziwki, by nie stawać się ofiarami.
Wtedy kobiety wyszły na ulice USA z transparentami, na których były hasła: „Mój strój nie jest zaproszeniem". - To stereotyp, że napada się na pijane kobiety w stringach. Tak samo gwałcone są te, które mają na sobie dżinsy - tłumaczą uczestniczki marszu.
Teraz ruch dotarł też do Europy. Wiele z uczestniczek marszu były bardzo skąpo ubrane, a na ich ciałach były wypisane słowa "dziwka". Kobiety nie chcą być oceniane przez swoją seksualność. Podczas przemarszu ulicami Wielkiej Brytanii wykrzykiwały, że mają prawo ubierać się jak chcą i nie powinny być przez to atakowane. Organizatorki tłumaczą, że to przecież mężczyźni dopuszczają się przestępstw seksualnych i nie można za to obwiniać ofiar.
Guardian przytoczył przykład 26-letniej obecnie Katie Cullinane, która została zgwałcona, gdy miała 18 lat. Gdy poszła na policję, usłyszała od funkcjonariuszy, żeby potraktowała to jako życiowe doświadczenie.
Organizatorka marszów Anastasia Richardson powiedziała, że ruch już przynosi efekty, bo zwraca uwagę na fakt, że ofiary przemocy seksualnej są często niewłaściwie traktowane przez policję i innych ludzi.