"GW": Problem przenoszenia całej klasy na zdalne lekcje
Dyrektor warszawskiej szkoły i burmistrz Woli pytają, dlaczego nie ma przepisów, które uzależniałyby konieczność wysyłania uczniów do domu od tego, ile osób w szkole jest zaszczepionych. Obecnie jest to konieczne, gdy w klasie jest nawet jeden niezaszczepiony uczeń.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", w 137 warszawskich szkołach i przedszkolach są częściowo zawieszone zajęcia z powodu COVID-19. Dyrektorzy szkół za zgodą burmistrzów i sanepidu przenosili na zdalne lekcje klasy czy grupy uczniów już w ponad 270 placówkach oświatowych.
Dyrektor warszawskiego liceum opowiada, że w klasie jest 30 osób. Jeden uczeń łapie COVID, jest objęty izolacją. Cała klasa przechodzi na zdalne lekcje, jeśli jest jeden uczeń niezaszczepiony.
Teraz zdalne lekcje ma kilkuset uczniów SP 222 przy ul. Esperanto. Najpierw do domów były wysyłane pojedyncze klasy starsze, potem młodsze. Od piątku wszyscy, szczepieni czy nieszczepieni, będą mieć zdalne lekcje do początku listopada.
O tym samym problemie wspomniał w piątek kolejny już raz burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski. W tej dzielnicy po raz pierwszy w tym roku szkolnym trzeba było zawiesić całkowicie zajęcia w całej szkole. We wrześniu trzeba było zamknąć Liceum i Technikum Mechatroniczne przy ul. Wiśniowej.
Burmistrz ponawia apel do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Już raz zwracał się o przepisy, które pozwolą ustalić dokładną liczbę zaszczepionych uczniów. To pomogłoby odpowiednio reagować dyrektorom szkół i instytucjom państwowym, np. sanepidowi.
Źródło: Gazeta Wyborcza