Grzywna dla posła Samoobrony za "barany"
Grzywną w wysokości tysiąca złotych ukarał Sąd Rejonowy w Radomiu posła Samoobrony z Ostrowca Świętokrzyskiego, Leszka Sułka. Był on oskarżony o znieważenie dwóch policjantów, którzy zatrzymali go do kontroli drogowej w Radomiu w październiku 2005 roku.
19.01.2007 14:25
Według ustaleń prokuratury, policjanci zatrzymali w Radomiu opla, który przekroczył podwójną linię ciągłą, przez co zmusił kierowcę jadącego z przeciwnego kierunku do gwałtownego hamowania. Kierowca opla wyprzedzał także na przejściu dla pieszych i nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa.
Kierowcą opla był poseł Leszek Sułek. Policjanci twierdzili, że używał wulgarnych słów. Miał się zwrócić do nich: Powinniście się leczyć, nie jesteście w pełni świadomi, co czynicie i z kim macie do czynienia. Powinienem postrącać wam te czapki z głów. Teraz wam pokażę, barany, będziecie się tłumaczyć z tego, najpierw wy, a później wasz przełożony.
Następnie - według policjantów - Sułek popukał się palcem w głowę, wsiadł do samochodu i odjechał w kierunku Rzeszowa. Poseł nie był badany alkomatem.
Sąd stwierdził, że zgromadzony materiał dowodowy nie budzi wątpliwości, że poseł dopuścił się zarzucanego mu czynu. W ocenie sądu słowa, jakich użył Sułek w stosunku do policjantów nie były wulgarne, ale powszechnie uznane za obelżywe.
Treść zeznań świadków jest konsekwentna i spójna, tworzy logiczną całość i koresponduje z materiałem dowodowym. Oskarżony zaprzeczył, że wypowiadał słowa, o których mówią policjanci, ale przyznał, że całe zdarzenie powodowało u niego ogromne zdenerwowanie - mówiła sędzia Anna Szymczak.
Sułek twierdził przed sądem, że sprawa została nagłośniona przez media i na podstawie zdarzenia z jego udziałem zrobiono niekorzystną kampanię Samoobronie. Część społeczeństwa uważała, że Samoobrona nie powinna wejść do koalicji rządowej i to pasowało do scenariusza. Zrobiono show z tej sprawy - mówił.
Wnosił o przesłuchanie w charakterze świadka "zaangażowanego w politykę" Jana B. z Warszawy, który - według Sułka - ostrzegał go tydzień przed zdarzeniem, że wkrótce mogą być urządzane prowokacje przeciw niemu. Wnioskował również o przesłuchanie byłego komendanta policji w Ostrowcu Świętokrzyskim, Andrzeja B., gdyż - jak poinformował - kilka dni przed incydentem w Radomiu miał z nim scysję na temat postępowania ostrowieckich policjantów. Poseł chciał ustalić, czy zeznający w tym procesie komendant radomskiej policji kontaktował się z komendantem z Ostrowca. Sąd oddalił te wnioski.
Sędzia oceniła, że Sułek próbuje zrobić z tego procesu "coś na kształt nagonki na niego, jako na członka partii politycznej, dokonywanej przez spiskujących ze sobą policjantów lub solidaryzującą się z nimi prokuraturę".
Sułek nie przyznawał się do winy i prosił o uniewinnienie. Zapowiedział złożenie apelacji od wyroku.
Jest duża solidarność organów ścigania, które od początku chciały mnie skazać i skazały, bodaj symbolicznie. Kwota tysiąca złotych nawet w mojej trudnej sytuacji nie jest porażająca, ale chodziło o skazanie mnie, i to się udało - powiedział Sułek dziennikarzom.
Oprócz grzywny Sułek poniesie koszty sądowe w wysokości około dwustu złotych.
W grudniu 2005 roku radomska Prokuratura Rejonowa rozpoczęła procedurę uchylenia Leszkowi Sułkowi immunitetu, aby go przesłuchać. Wówczas poseł sam się go zrzekł. 52-letni Leszek Sułek był wcześniej dwukrotnie karany za czynną napaść na funkcjonariuszy straży miejskiej i funkcjonariusza Urzędu Kontroli Skarbowej.