Grzelewski na "wolnej stopie" za 350 tys. zł?
Sąd Okręgowy zdecyduje, czy były rektor Wyższej Szkoły Dziennikarstwa Marek Grzelewski może opuścić areszt za poręczeniem 350 tys. zł. Zażalenie na taką możliwość daną przez Sąd Rejonowy złożyła prokuratura.
04.04.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Sąd nie rozpoznał jeszcze zażalenia, ale wstrzymał postanowienie o zwolnieniu za poręczeniem majątkowym. Oznacza to, że areszt tymczasowy będzie trwał nadal, nawet jeśli zostanie wpłacona wyznaczona kaucja. Obrońcy Grzelewskiego chcą by odpowiadał on z wolnej stopy.
Aresztowanemu w piątek Grzelewskiemu grozi kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Rzeczniczka warszawskiej prokuratury Małgorzata Dukiewicz poinformowała, że prokurator przedstawił podejrzanemu trzy zarzuty.
Pierwszy dotyczy poświadczania nieprawdy przez byłego rektora, drugi - doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Wyższej Szkoły Dziennikarstwa o wartości ponad 7 mln złotych, trzeci - próby niekorzystnego rozporządzenia mieniem szkoły o wartości 915 tys. złotych.
Za poświadczenie nieprawdy byłemu rektorowi grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat a za doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kara od roku do 10 lat więzienia.
Konflikt między poprzednimi władzami WSD (m.in. Grzelewskim) i założycielem szkoły - Fundacją Centrum Prasowe dla Krajów Europy Środkowo-Wschodniej - trwa od jesieni 1999 r. W 2000 r. wiceminister edukacji Jerzy Zdrada zatwierdził wówczas nowy statut uczelni przedstawiony przez Fundację. Zgodnie z nowym statutem wybrano nowe władze WSD - rektora Antoniego Kamińskiego oraz dyrektora Jarosława Janasa. Ze swoich stanowisk musieli ustąpić rektor Marek Grzelewski i dyrektor Jan Kłossowicz.
Nie przyjęli oni tego do wiadomości i na znak protestu na początku listopada wraz z kilkoma wykładowcami przez kilka dni okupowali siedzibę szkoły. Jednocześnie złożyli w MEN wniosek o ponowne rozpatrzenie decyzji wiceministra Zdrady.
Szef MEN Edmund Wittbrodt potwierdził 6 listopada decyzję nadania nowego statutu warszawskiej WSD. Tym samym decyzja stała się ostateczna, a nowe władze szkoły powołane przez założyciela zostały wybrane legalnie.
Ostatniego dnia ubiegłego roku Grzelewski wkroczył w ochroniarzami do szkoły. Kilka dni później doszło do bójki między ochroniarzami nowych władz szkoły i odwołanych - szkołę zaplombowała prokuratura. Gdy do budynku weszły nowe władze, podały one, że "z pobieżnej inwentaryzacji wynika, że brakuje części dokumentów księgowych szkoły". (reb)