Grzegorz Schetyna o decyzji prezydenta: wybór podjęty w kontekście przestępstwa
Prezydent zdecydował, że przyjmie ślubowanie prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego, który został wybrany w czwartek przez Sejm na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Poseł PiS Michał Dworczyk przekonywał, że pomimo incydentu podczas głosowania, analizy wykazały, że nie ma przeszkód, by Andrzej Duda odebrał przysięgę od prof. Jędrzejewskiego. - Ten wybór został podjęty w kontekście przestępstwa, które dokonane zostało na sali sejmowej - oceniał decyzję prezydenta przewodniczący PO Grzegorz Schetyna.
19.04.2016 | aktual.: 19.04.2016 16:16
- Warto zwrócić uwagę, że wszyscy konstytucjonaliści wskazują, że incydent, który miał miejsce na sali sejmowej w czasie wyboru sędziego, nie miał żadnego wpływu na legalność jego wyboru - wskazał Dworczyk w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
Decyzję prezydenta szeroko komentowali przedstawiciele opozycji. Najwięcej wątpliwości co do całej sprawy wyraził Schetyna, który domaga się wyjaśnienia nie tylko "głosowania na dwie ręce", ale też tego, jaka była rzeczywista frekwencja na głosowaniu ws. kandydata na sędziego TK. - Frekwencja nie zgadzała się w kolejnych głosowaniach, tym też musi zająć się prokuratura. Marszałek Sejmu musi udostępnić monitoring, na pewno jest obraz sali sejmowej, na podstawie którego można ustalić kto i kiedy głosował - mówił.
O nagraniach z monitoringu wypowiedział się też Tomasz Rzymkowski z Kukiz'15. - Marszałek Sejmu powinien przekazać mediom i posłom materiały, o które proszą, by rozwiać wszystkie wątpliwości. Jeśli wątpliwości nie będzie, to tym lepiej dla TK i tym lepiej dla tej sprawy - powiedział. Poseł Kukiz'15 podkreślił natomiast, że w przypadku decyzji prezydenta, "nie ma innej możliwości, jak przyjęcie ślubowania sędziego Jędrzejewskiego".
- Przyjmując ślubowanie sędziego (Zbigniewa Jędrzejewskiego) 28 kwietnia, tak naprawdę prezydent Andrzej Duda pogrzebie szanse na to, by rozwiązać problem wokół Trybunału Konstytucyjnego - stwierdziła Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna)
. Podobne zdanie wyraził szef PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz, który wskazał, że "nie ma chęci do wyjścia z kryzysu konstytucyjnego". - Jest za to chęć wpychania nas w spiralę konfliktu, pogłębianie rowów - dodał.