Grzegorz Schetyna: nie jestem oszołomem, nie pozwolę na łamanie konstytucji. Święta w Sejmie pewne?
Gdy mówi pan o atmosferze świątecznej i o tych, którzy ją zakłócają to w 1981 też słyszeliśmy, że chodzi o atmosferę świąteczną, a górnicy strajkują - powiedział w rozmowie z Konradem Piaseckim w Radiu Zet lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.
22.12.2016 | aktual.: 22.12.2016 09:34
Schetyna podkreślił, że opozycji chodzi o "coś ważniejszego: o demokrację parlamentarną, o konstytucję". - Jeśli słyszę takie argumenty, że ktoś komuś przeszkadza w atmosferze świąt, to ja mówię nie. Chodzi o coś poważnego. Nie można pozwolić na polityczną hucpę - stwierdził szef PO, komentując słowa prezesa PiS ze środowej konferencji.
- Nie jestem oszołomem. Nie chcę pisać scenariuszy rewolucyjnych, ale nie pozwolę na łamanie konstytucji - zaznaczył.
Kto jest warchołem?
Mówił też, że z językiem propagandy z czasów PRL kojarzy mu się nazywanie przeciwników partii rządzącej i protesty społeczne warcholstwem. - Kojarzy mi się to z językiem ordynarnej propagandy komunistycznej. Jak dziś słyszę to w ustach PiS-u, to się uśmiecham - powiedział przewodniczący PO.
Kiedy Konrad Piasecki przypomniał mu, że w 2002 roku także Donald Tusk mówił o "warcholskim nastawieniu" okupującego mównicę Gabriela Janowskiego, Schetyna stwierdził, że "to nie był protest tylko hucpa" - Nie porównywałbym… - ocenił.
Prezes PiS wyciąga rękę do opozycji? Zdaniem lidera PO "to jest jakiś żart", a "to właśnie prezes Kaczyński wymuszał na marszałku Kuchcińskim, żeby nie było kroku wstecz".
Pytany o to, co zrobiłaby opozycja, gdyby Episkopat chciał wezwać polityków do opamiętania się, odpowiedział: "proszę, żeby zaczął od Kaczyńskiego i Kuchcińskiego i PiS".
Święta w Sejmie
Lider Platformy odniósł się również do decyzji władz partii i jej klubu parlamentarnego w sprawie kontynuacji protestu na sali obrad Sejmu. - Raczej wszystko na to wskazuje, że zostajemy. Jesteśmy razem z Nowoczesną na sali sejmowej i wydaje się, że to się nie zmieni - mówił Schetyna w Radiu Zet. Zastrzegł, że decyzję podejmie Zarząd Krajowy PO.
Zaznaczył, że przygotowywany jest grafik dyżurów. - Mam obowiązki domowe, ale przymierzam się, żeby być w pierwszy dzień świąt - deklarował. Mówił także, że protest w sali plenarnej "nie jest prosty". - Śpimy na poskładanych krzesłach lub na podłodze, ale to jest życie…. Sprawa jest poważniejsza, niż dyskomfort kilkudziesięciu osób co noc - podkreślał.
oprac. A. Jastrzębski